Ogólnie to ja gardzę psychologią i wyśmiewam poradniki, ale uważam się za człowieka otwartego, który nie zamyka się z automatu, nawet gdy uważa, że czytanie nie jest lekiem na całe zło. Dalej uważam, że wizyta u terapeuty nie jest dla mnie i że gadanie na kozetce nie będzie panaceum na moje problemy, ale akurat tytuł tej książki bardzo do mnie przemówił. W pracy często moja psychiczna odporność jest wystawiona na próbę, więc uznałam, że albo coś z tym zrobię, albo się zwolnię, albo oszaleję. Potraktujcie wstęp do tej książki serio. To nie jest książka do czytania do poduszki, trzeba nad nią siąść, z kartką i z ołówkiem, albo lepiej jej nie tykać. Czy to cos da? Nie wiem. Próbuję, a zmiana nawyków trwa dużo.
Małgorzata Taraszkiewicz, doświadczony psycholog, postanawia sięgnąć po swoją wiedzę i pomóc nam w codziennych problemach. Stawia hipotezę, że świat jest lustrem, jest dla nas taki, jacy my jesteśmy. Jeśli widzimy siebie jako ofiarę, to inni będą nas tak traktować. Tak, to kolejna książka, która namawia nas do oczekiwania dobra, to ono się nam przydarzy. Jednak przy całym moim psycho-sceptycyźmie nie mogę nie dostrzec w tej książce ciekawych wątków, które zasługują na uwagę i które mam zamiar przećwiczyć. Żeby być uczciwą, uważam, że jest w niej też kilka tez, które dla mnie są bzdurą. Ot, chociażby, gdy autorka radzi nam zmienić nastawienie przed rozmową z szefem zamiast czegoś w stylu lęku na postawę ciekawości, zgoda, ale to nic nie zmieni. W moim odczuciu reagujemy lękiem na taką sytuację, gdy nasz szef takie pogaduszki urządza tylko, gdy chce nam zwrócić uwagę, czy zmiana podejścia sprawi, że szef zmieni nawyk, albo zmieni treść wypowiedzi? Nie! Ale sądzę, że inne rady mogą pomóc nam sprawić, że ten sam szef nie będzie nami niesprawiedliwie orał.
Książka wygląda na grubą, ale nie bójcie się sporo w niej tabelek, dużo ćwiczeń, które będą wymagały od nas pewnego przełamania się. Oczywiście sama lektura nie sprawi, że staniemy się asertywnymi promykami pewności siebie, ja sama wdrażam zalecenia autorki i pracuję nad sobą. Zobaczymy, jaki będzie skutek. Plusem dla mnie jest, że autorka bardzo przystępnie przybliża nam tematykę naszej psychiki, emocji, nie osądza. Przypomina nam, że nikt nie jest ideałem, każdy ma wady, ale co pomijane przez nas samych, każdy ma dobre strony! Ciekawa pozycja pośród takiego psychologicznego bełkotu, fajne są te ćwiczenia, naprawdę pomagają na siebie i innych spojrzeć inaczej.
Katarzyna Mastalerczyk