Wracam ja sobie z poprawin, bardzo grzecznie zresztą, a tu czeka na mnie paczka od listonosza, bo wprawdzie poczta nie dostarczyła biżuterii zamówionej na wesele, ale za to po weselu zadbała o doznania kulturalne. Książek czekało wiele, ale za mną najbardziej chodziła powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, bo dawno nic jej nie czytałam. Okładka wpadła mi w oko przez ten cudowny odcień zieleni, no do zakochania się. Mimo że byłam strasznie zmęczona, zaczęłam od razu czytać i słuchajcie, nie mogłam się oderwać. Ta książka tak wciąga, że nie trzeba z nikim dyskutować, Agnieszka jest zasłużenie tak popularna, nie ma co się dziwić, że rzesze wypatrują jej książek z zapartym tchem.
Natalia wróciła na rodzinną wieść, straciła pracę, ogólnie nie jest ciekawie, przyjechała podładować baterie, ale szybko pożałowała tej decyzji, bo okazało się, że rodzice upatrzyli jej kandydata na męża, który zatrzyma ją na wsi. Dziewczyna w popłochu ucieka i intensywnie rozsyła CV. Idzie na spotkanie o pracę i trafia na rozmowę o pracę, owszem, ale nie tę, co trzeba. Wszystkiemu winne są problemy ze wzrokiem. Będący na rozmowie szef jest zaintrygowany roztrzepaną dziewczyną, ale jego profesjonalizm pewnie by wygrał, gdyby była beznadziejna, jest jednak na tyle oryginalna, że dostaje tę pracę. Wszystko wydaje się proste i oczywiste, ale niektórzy prowadzą podwójne życie. Romans i intrygi. Czego chcieć więcej.
Książka wciąga od pierwszej strony. Jest idealnie napisana powieścią, widać jak zmienił się styl Agnieszki. Ja zawsze lubiłam jej powieści, ale gdy macie dłuższą przerwę w czytaniu jakiegoś autora i pomiędzy ostatnią powieścią, jaką czytaliście a obecną, to widzicie, jak zmienił się styl autora. Agnieszka, chociaż zawsze uwodziła piórem czytelnika, to w tej książce naprawdę błyszczy humorem, uzależnia chemią i gra na emocjach wątkiem kryminalnym, wszystko jest wyważone i w świetnym stylu. Pochłonęłam tę powieść dosłownie jednym tchem. To jest taka historia, że czyta się to lekko i przyjemnie, jak to w powieściach Agnieszki ja momentalnie zaczynam marzyć, żeby ktoś to zekranizował, bo to aż się prosi. Włoskie klimaty ostatnio modne w Polsce.
Oczywiście nie jest to najambitniejsza powieść minionej dekady, ale ja sięgałam po tę książkę z potrzeby czystej rozrywki i moja potrzeba została w stu procentach zaspokojona. Wam bardzo polecam, świetny relaks. Będę czekała na kolejną powieść polskiej Dilerki Emocji.
Katarzyna Mastalerczyk