Świat jest pełen potworów, a historia ludzkości pełna okrucieństwa, bestialstwa i krwi. Pośród takich nazwisk jak Ted Bundy, Jeffrey Dahmer, Paul Bernardo i Karla Homolka, czy Karol Kot, nazwisko Sobhraj brzmi tajemniczo i egzotycznie. Jednak nie ma się co dziwić, gdyż Gurmukh Sobhraj, choć grasował na terenie wielu europejskich krajów, zasłynął przede wszystkim z przestępstw dokonanych w latach 60. i 70. na tzw. szlaku hipisów, który obejmował tereny Tajlandii, Nepalu, Malezji oraz Indii, gdzie jego postać owiana jest czymś na miarę legendy. Myślę, że dla wielu fascynatów kryminalnych opowieści postać Sobhraja jest całkowitym novum, a jego życiorys stanowi tajemnicę, która jak się okazuje za sprawą książki Bikini killer. Seryjny morderca Charles Sobhraj – jego życie i zbrodnie, jest warta odkrycia.
Dawno nie czytałam tak dobrej biografii. Na pewno jest to zasługa pisarskich umiejętności Jarosława Molendy, ale odnoszę nieodparte wrażenie, że po prostu życie Sobhraja, tak samo jak i jego postać, były po prostu naprawdę wdzięcznym tematem do opracowania. Gurmukh (w pewnym momencie swojego życia zmienił imię na mniej egzotyczne) był człowiekiem o nieodpartym uroku osobistym, szalenie pociągającym, niebezpiecznie inteligentnym – posiadał cechy, dzięki którym mógłby osiągnąć wiele, a jednak wygląda na to, że w jego życiu zabrakło miłości, przede wszystkim tej rodzicielskiej. Nie wiem, jak wielki wpływ na jego decyzje miało jego dzieciństwo i życie w ciągłym poczuciu odrzucenia, ale odnoszę wrażenie, że ogromny. I choć trudno jest współczuć komuś, kto popełnił szereg przestępstw, w tym kilka morderstw, to jednak lekturze tej książki towarzyszy przede wszystkim właśnie ta emocja.
Bikini killer stanowi przekrój przez całe życie Sobhraja, mordercy tak nieodgadnionego, że do tej pory wielu zastanawia się, co motywowało jego działania, próbuje zrozumieć co nim kierowało i okazuje się, że jednoznaczne określenie tego wcale nie jest takie proste… Charles był, jak już wspomniałam, bardzo inteligentny, cierpiał jednak na podręcznikowy przypadek narcystycznego zaburzenia osobowości, a dodatkowo podczas licznych przesłuchań i wywiadów, których udzielał konfabulował, zmieniał swoje zeznania, przywoływał różne, czasem sprzeczne fakty, przez co trudno jest tak naprawdę prześledzić wszystkie jego kroki, ale Molenda podjął tę próbę (na podstawie trzech innych publikacji zagranicznych) i wyszedł z niej obronną ręką – do tego stopnia, że w zasadzie w pewnym momencie czytelnik przestaje się zastanawiać, co tak naprawdę jest tutaj prawdą, a co nie bowiem opowieść jest tak fascynująca, że odbiorca po prostu płynie na fali treści.
Charles Sobhraj jest swoistym celebrytą w przestępczym światku. Całe życie umykał sprawiedliwości i krył się przed wzrokiem Temidy. I teraz, kiedy Wy czytacie tę książkę, znów mu się to udaje, gdyż jestem pewna, że każdemu z Was, przynajmniej przez chwilę, przemknie podczas lektury myśl, że ten cały Sobhraj to całkiem spoko facet, tylko (paradoksalnie) strasznie pogubiony. Z drugiej strony nie ma wątpliwości, że Bikini Killer to okrutny zbrodniarz, który mordował ludzi bez mrugnięcia okiem, by osiągnąć konkretny cel… choć kiedy czytam o jego życiu, to odnoszę wrażenie, że w morderczej hali sław, on jako jeden z niewielu wcale nie był obłąkany czy też nienormalny, wcale nie był szaleńcem, co w pewien sposób sprawia, że świadomość na temat popełnionych przez niego zbrodni przeraża jeszcze bardziej.
Bikini Killer. Seryjny morderca Charles Sobhraj… to zupełnie udana próba odtworzenia życia jednego z najciekawszych przestępców z poza Ameryki i Europy. Kto dotąd nie słyszał tego nazwiska z pewnością powinien sięgnąć po książkę Molendy, gdyż jest wspaniale napisana i ciekawa. Dla miłośników kryminalnych zagadek totalny must have.
Żaneta Fuzja Krawczugo