\”Zwycięstwo polega na popełnianiu mniejszej liczby błędów niż przeciwnik albo na podniesieniu się o jeden raz więcej, niż się upadło.\”
Zaginiona w odmętach Światów Syndykatu, flota dowodzona przez Black Jacka, legendarnego bohatera, wciąż poszukuje bezpiecznej drogi do domu, ucieczka z terytorium wroga nie jest prosta. Wypełnienie misji dostarczenia klucza hipernetowego władzom Sojuszu może diametralnie zmienić układ sił w galaktykach, wskazać zwycięzcę i pokonanego, zakończyć trwającą sto lat brutalną, krwawą i wyniszczającą wojnę. Co więcej, zadecydować o losie ludzkiej rasy. Czy żywe światło gwiazd pozwoli na wyjście z impasu mega konfliktu, zrealizowanie scenariusza sprzyjającego Sojuszowi? Coraz silniejsze sygnały istnienia daje rozumna obca rasa, wyprzedzająca ludzkość o setki lat, nie tylko technologicznie. Nie wiadomo, czym lub kim są, ale powoli krystalizują się ich prawdopodobne motywy. Czyżby uznali ludzkość za niegodną zaufania i pragnęli zneutralizować zagrożenie z jej strony?
Trudno wymykać się siłom Światów Syndykatu. Syndykaci powoli rozgryzają strategię Black Jacka, obserwują, jak wyrywa zwycięstwo nawet tam, gdzie wydaje się to niemożliwe,. Wyciągają wnioski z walk, starają się przewidzieć ryzykowne taktyki, skomplikowane manewry i pułapki. Zdesperowani stawiają wszystko na jedną kartę, dopuszczają zniszczenie zamieszkanych planet w galaktyce, aby zdobyć przewagę i szansę na zwycięstwo. Komandor John Geary musi poradzić sobie nie tylko z dwoma zewnętrznymi wrogami, podstępnymi obcymi i syndykacką flotą, ale też z narastającym zagrożeniem wewnętrznym, ze strony kadry oficerskiej. Wykazującej wątpliwą lojalność, gotową na sięgnięcie po ostateczne i haniebne środki, by zdyskredytować i odsunąć od władzy przywódcę. Pod warstwą jawnych antagonistów kryje się zatrważająco sprytna grupa przeciwników. Pozorni sprzymierzeńcy budzą tyle samo jak nie więcej, lęku co wrogowie.
Powieść przyjemnie się czyta, sporo atrakcyjnie opisanych kosmicznych walk, odbywających się w szaleńczym tempie, z ogromnymi stratami po obu stronach. Jest widowiskowo i spektakularnie, dynamicznie i ekspansywnie, szala zwycięstwa przechyla się raz w jedną, raz w drugą stronę, nigdy nie wiadomo, do czego zdolne są powietrzne armie. Intrygująco śledzi się trudne decyzje i zaskakujące roszady. Niecierpliwie czeka się na to, co innowacyjnego do bitwy wprowadzi Black Jack, jakie asy wyciągnie z rękawa, w jaki sposób postraszy ścigających, jak zmusi do błędów. Mniej podoba mi się wątek relacji damsko-męskich, przedstawiony w prosty sposób, zwłaszcza w ujęciu zazdrości i zdrady. Gdyby wyeliminować dialogi tego klimatu, powieść znacznie zyskałaby, natychmiast podniosłabym całą ocenę w górę. Rozumiem zamysł Jacka Campbella, to, co się dzieje między Johnem Gearym a bliskimi mu kobietami, ma wnosić nieco lekkości i kolorytu, w zestawieniu ze scenami walk i nieustannej podejrzliwości wobec wrogów, ale sprawdziłoby się dopiero w ambitniejszej formie.
Izabela Pycio