W czasach pandemii cierpimy na niedostatek sportowych emocji, więc to, paradoksalnie, doskonały moment, żeby sięgnąć po książki poświęcone sportowym bohaterom – tym aktualnym i tym z minionych czasów. A Zbigniew Boniek to postać wyjątkowa; w końcu znają go i starsi (jako wybitnego piłkarza), i ci zupełnie młodzi (jako prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej i działacza UEFA). Chociaż biografia jednego z najlepszych polskich piłkarzy w historii może przerażać objętością (liczy ponad 700 stron), to z pewnością wielu miłośników sportu chciałoby po nią sięgnąć. Czy warto?
Zacznijmy od pierwszego wrażenia. Z jednej strony estetyka – bardzo ładna, dynamiczna okładka. Z drugiej względy praktyczne – książka jest duża, ciężka, a do tego w miękkiej oprawie. Oczywiście twarda dodałaby jej ciężaru, ale za to wydłużyła żywotność. Oprócz tego jeszcze jedno skojarzenie, które będzie mieć zapewne każdy kibic futbolu: nazwisko autora. Biografię tę napisał Roman Kołtoń, świetny, doświadczony dziennikarz… i fan Zbigniewa Bońka. To może poskutkować panegirykiem… albo bardzo dużą liczbą faktów i ciekawostek, któż bowiem zna sportowca lepiej niż wierny fan?
I faktycznie \”Zibi\” to przede wszystkim bardzo obszerna, drobiazgowa relacja z kariery i życia Bońka. Kołtoń zaczyna, tradycyjnie, od historii narodzin piłkarza i opisu jego rodziny. Dociera do bliskich i znajomych Bońka, do jego wychowawców, kolegów ze szkolnej ławy, pierwszych trenerów, rówieśników… Szkicuje obraz piłkarza, owszem, wybitnego, ale też niepokornego, niekiedy postępującego nierozważnie i narażającego się na zasłużoną krytykę. Co ważne, wbrew obawom opowieść o karierze Bońka-piłkarza nie jest pieśnią pochwalną, tylko kawałem rzetelnej dziennikarskiej roboty, tekstem napisanym owszem, z wyraźnym zachwytem postacią \”Zibiego\”, ale też z wielostronnym ujęciem tematu. Tylko w niektórych momentach wydaje się, że autor bardzo chciałby podkreślić, jak mylą się ci, którzy Bońka za cokolwiek krytykują – ale ostatecznie unika jednoznacznych ocen. Za to mu chwała.
Problematyczna jest dla mnie natomiast ostatnia część biografii, zatytułowana znamiennie \”Piłka po piłce\”. Na nieco ponad stu stronach Kołtoń stara się upchnąć całe życie Bońka po zakończeniu sportowej kariery: i prywatne, i zawodowe. To nie wychodzi. Wychodzi właśnie ten straszny panegiryk: szereg rozdziałów wychwalających Bońka pod każdym względem, a niewiele wnoszących do jego postaci. Trudno się dziwić: w przypadku bohaterów żyjących nie da się definitywnie zamknąć aktualnego rozdziału ich egzystencji, nie zawsze można też napisać o wszystkich ciekawych i barwnych sprawach, o których człowiek napisać by chciał. Szkoda, że ta część powstała. Gdyby to była biografia Bońka od narodzin do końca piłkarskiej kariery, wyszłoby na dobre i objętości książki, i ogólnemu wrażeniu po lekturze. Niemniej jednak, polecam \”Zibiego\” wszystkim tym, którzy nie tylko chcą się dowiedzieć czegoś o Bońku-piłkarzu, ale też pragną poczuć klimat futbolu dawnych czasów. Ten Kołtoń odzwierciedlił wprost fenomenalnie!
Joanna Krystyna Radosz