Niektórzy czekają na emeryturę jak na zbawienie, jednak nie Krystyna – ta siedemdziesięciotrzyletnia emerytowana policjantka wciąż tęskni za skokami adrenaliny, jakie towarzyszyły jej podczas prowadzenia niektórych bardziej skomplikowanych spraw. Z wiekiem także coraz częściej atakują ją wspomnienia i tęsknota za bratem, który w 1963 roku wyruszył z przyjaciółmi w góry i tam zaginął. Z ich kilkuosobowej grupy powrócił jedynie Jacek, który zaraz potem zniknął. Tym większe jest zdziwienie Krystyny, gdy zauważa dawnego znajomego w jednym z pobliskich sklepów. Kobieta chce odpowiedzi na liczne pytania dotyczące fatalnego wyjazdu. I dostanie je, za wszelką cenę.
Krótkie śledztwo prowadzi bohaterkę pod drzwi willi, w której mieszka Jacek pod zmienionym nazwiskiem. Krystyna jest zdeterminowana – w końcu tyle lat żyła oczekiwaniem na ujawnienie prawdy! I wydusi z mężczyzny odpowiedzi, choćby miała go torturować… a jednak gdy dostaje się do jego domu, znajduje tylko zimnego trupa.
Jakie tajemnice skrywał Jacek? Komu jeszcze namieszał w życiu na tyle, by zostać zamordowanym…?
Twórczość pani Anny Kańtoch znam dzięki cyklowi Tajemnica diabelskiego kręgu, który to wciągnął mnie bez reszty. Widząc, że obecnie autorka wypuściła na światło dzienne thriller, nie mogłam się oprzeć – zawsze jestem ciekawa, jak autor/autorka poradzi sobie w nowej… scenerii. Ani na chwilę nie zwątpiłam w talent pisarski naszej rodaczki. I słusznie. Wiosna zaginionych tylko potwierdza fakt, iż pani Kańtoch jest mistrzynią w swoim fachu.
Krystyna od wielu lat żyła z niedopowiedzeniami – co wydarzyło się w 1963 roku w Tatrach? Dlaczego z pięcioosobowej grupy wrócił tylko ten, który nigdy wcześniej nie chodził po górach? Może to Jacek zrobił swoim kolegom jakąś krzywdę? Kobieta – mimo długiego czasu od tamtych wydarzeń – wciąż miała nadzieję, że jej brat pewnego dnia stanie w drzwiach. Widziała go w każdym mężczyźnie, wielu młodych chłopców jej zdaniem nosiło jego rysy twarzy… a jednak nie było go przy niej. I odpowiedzi mógł jej podarować jeden człowiek, który w dodatku zapadł się pod ziemię. Gdy przypadkiem natrafiła na Jacka już sam fakt, iż ukrywał się pod innym nazwiskiem, wydał jej się podejrzany. Niestety, czekało na nią kolejne rozczarowanie. I obawa, że za zabójstwem może stać jej ukochana wnuczka. Dobrze, że dawni kompani z policji stwierdzili, iż jej pomoc może im się bardzo przydać w rozwiązaniu tej zagadki. I tak mimo że na emeryturze, Krystyna ponownie wpada w wir śledztwa, w którym nic nie jest oczywiste.
Wielu mogłoby powiedzieć, że siedemdziesięciotrzyletnia kobieta powinna siedzieć spokojnie w fotelu, bo udział w śledztwie jest za dużym obciążeniem dla jej psychiki, na czym straci cała akcja. Nic podobnego. Krystyna jest błyskotliwa, inteligentna, słowem – kobieta nie do zdarcia. Bardzo ją polubiłam, chociaż sama wobec siebie jest zbyt krytyczna. Czytając, zupełnie zapomina się o jej wieku. Życzę sobie takiej siły na emeryturze! Uczestnicząc gościnnie w śledztwie, główna bohaterka odsuwa na bok własne animozje względem Jacka, szczególnie że w jego toku wychodzą na jaw coraz to dziwniejsze fakty. Obecne, inne nazwisko denata nie jest jego jedynym, ba, nawet nie drugim. Wiadomo, że Krystynę napędza chęć poznania odpowiedzi na pytania sprzed lat, ale twardo trzyma się ustalenia faktów dotyczących obecnej sprawy. W końcu jest profesjonalistką. Osobiście najbardziej zaintrygowała mnie przeszłość Jacka po wypadku w górach, a także kwestia coraz liczniejszych zaginięć psów. Okoliczni od razu zaczęli z trwogą wskazywać palcem na willę denata, twierdząc, iż to on stał za porwaniami pupilów. Do tego dochodzą tajemnicze telefony na linię ratunkową 112, gdzie dzwoniący mężczyzna uważa, że ktoś… żyje jego życiem. Czy trzeba więcej, aby wciągnąć się w tak zaplątaną historię?
Moim zdaniem Wiosna zaginionych jest bardzo dobrą powieścią kryminalną, gdzie nic nie jest oczywiste. Bardzo ciężko było wytypować sprawcę, dlatego po kilku próbach po prostu porzuciłam tę myśl i cieszyłam się stworzoną przez panią Kańtoch intrygą. A to nie zdarza się często. To idealna lektura dla każdego maniaka komplikacji, mrocznych tajemnic i niedopowiedzeń. Jeżeli już znacie pióro naszej polskiej autorki, to wiecie, na jak wiele ją stać.
Katarzyna Pinkowicz