Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre zwierzęta są równiejsze niż inne.
Ludzie dążą do równowagi w wielu dziedzinach życia. Chcą być traktowani na równi z innymi, mieć identyczne możliwości i ograniczenia. Dbają o swoje wspólne interesy, ale czy jest to zawsze szczere działanie? Czy równość zawsze rozkłada się tak samo, gdy ktoś zaczyna przewodzić?
Folwark zwierzęcy, zwyczajna farma, w której ostatnimi czasy zmieniły się siły. Świnie wygnały dotychczasowego zarządcę włości i postanowiły same sprawować władzę. Początkowo wszystko zdaje się działać, a inne zwierzęta odczuwają poprawę komfortu życia. Nie wiedzą jednak, że jest to manipulacja nowych włodarzy. Świnie umiejętnie korzystają z nadanych sobie przywilejów, zabierają cenne dobra wytwarzane przez mieszkańców folwarku. Przeinaczają prawdę równie zgrabnie, jak zrzucają niepowodzenia na kark Snowballa, świni, którą obrały na wspólnego wroga ogółu. Pełna satyry i ukrytych alegorii opowieść o zwierzętach, które zmieniają się nie do poznania pod wpływem władzy i w imię rewolucji, która pozornie miała nieść nadzieje na lepsze jutro. Czy faktycznie tak było i co właściwie skrywa się pod opowieścią o zwierzęcych rządach?
Kilka słów o fabule…
Chyba każdy zna Orwellowską wizje antyutopii, która kipi przepełniona mechanizmami władzy totalitarnej. Autor w prosty sposób omijając cenzurę, stworzył historię, która jest niezwykle aktualna nawet kilkadziesiąt lat później. Na przykładzie grupy zwierząt pokazał mechanizmy rządzące ustrojem politycznym swoich czasów, sposoby manipulacji społeczeństwem poprzez pozorną równość. Świnie wyszły na czoło folwarku, wzięły ciężar na siebie, wmawiając, że są najlepszym wyborem, wszak one mają te same potrzeby. Równość ta okazała się jednak równie płytka, jak stworzenia u władzy. Orwell w bajce skrył przekaz, który każdy powinien poznać. Lekki język i uniwersalność świata stworzonego przez autora sprawia, że Folwark zwierzęcy dopasować można na wiele sposobów.
Folwark zwierzęcy to podziały, na zwierzęta i ludzi, na gorszych i lepszych oraz uprzedzenia. Tak zbudowany świat powinien pozostać w sferze bajek, opowieści mających przestrzegać przed zgubną siłą władzy i ślepego podążania za większością. Chyba każdy w pewnym momencie miał do czynienia z twórczością Orwella i jego umiejętnym przeplataniem morałów, skrywaniem prawdy w oparach satyry, absurdu i alegorii. Tym razem jednak forma tej opowieści jest nieco inna.
Graficznie, w świecie słów.
Przyznam szczerze, że gdy tylko dowiedziałam się o pomyśle wydania powieści Folwark zwierzęcy w formie powieści graficznej, ze szczęścia przebierałam nóżkami. Ta historia znana mi jest z czasów szkolnych. To jedna z moich ulubionych lektur szkolnych, musiałam więc sprawdzić, jak odbiorę tę formę. Jestem nią zachwycona. Kreska niesie ze sobą równie mocny przekaz, co sama treść. Każda postać, ludzka czy zwierzęca bez problemu odkrywa swoje oblicze i przyciąga czytelnika, zmusza do poznania tej historii na wiele sposobów. Adaptacja tej historii i jej graficzne przedstawienie to zasługa Odyra, który poradził sobie nader dobrze.
Folwark zwierzęcy jako powieść graficzna broni się w każdym aspekcie, może być ułatwieniem poznania tej opowieści na polu szkolnym. Ilustracje zachwycają, kolory przywołują na myśl pierwsze odczucia po lekturze orwellowskiego folwarku sprzed lat. Całość nagle nabiera jakości, głębi, która zaklęta w kresce jest łatwiejsza do odczytu i umiejscowienia zarówno w wydarzeniach pierwotnie w niej przedstawionych, ukrytych, jak i we współczesnych.
Podsumowanie
Folwark zwierzęcy sam w sobie już ma sporą wartość edukacyjną. Historia zwierząt obalających dotychczasową władzę człowieka ma na celu pokazanie, iż każda władza, której brak kontroli kończy się w ten sam sposób. System zakładający, że ktoś jest ponad innymi, nigdy się nie sprawdzi, a droga do celu zawsze wybrukowana zostanie czyjąś krzywdą. Zachwycające wydanie graficzne pozwala na nowo odkryć dobrze już znane lub poznać tę wyjątkową opowieść po raz pierwszy przy akompaniamencie prostej, acz stanowczej kreski, która swoją wyrazistością przyciągnie miłośników słowa i obrazu. Mój zachwyt może nie być całkowitym wyznacznikiem wartym uwagi, ale niech stanie się ziarenkiem, które w was zasieje. Po ten tytuł po prostu warto sięgnąć.
Marta Daft