Święta to czas, który budzi w nas uczucia i gesty, których w ciągu roku nie okazujemy tak otwarcie. Stajemy się lepsi i więcej w nas wiary. W ludzi, dobre gesty, a nawet w… cuda.
Zarys fabuły
Nastał grudzień, Pettson i Findus zaczynają przygotowania do świąt. Podczas jednej z rozmów pojawia się temat świętego Mikołaja i kot stwierdza, że jego życzeniem na te święta jest jego spotkanie. Pettson uważa, że to niemożliwe, ale obiecuje swojemu towarzyszowi, że tak się stanie. Od tego momentu skupia się na swoim pomyśle, który może pomóc mu dotrzymać danego słowa, ale przy tym nie zwraca za bardzo uwagi na to, co tu i teraz. Czy warto poświęcać tyle czasu czemuś, co nie ma gwarancji sukcesu? Może warto czasem zaufać i uwierzyć w… cuda?
Pettsona i Findusa poznaliśmy z Potworkami dopiero w tym roku i uważamy ich za nasze odkrycie. Co prawda za nami dopiero Goście na Boże Narodzenie oraz Niezwykły Święty Mikołaj, to już wiem, że zaopatrzymy się w pozostałe części.
Moje wrażenia
Sven Nordqvist to szwedzki pisarz i to czuć od samego początku. Nie jest to książka dla każdego, ale jeśli tylko lubi się ten specyficzny klimat, to zachwycają i bohaterowie i ich relacja. Niezwykłe Boże Narodzenie wprowadza w klimat zimy i samych świąt. Wszędzie widać śnieg, a bohaterowie rozmawiają tylko o Bożym Narodzeniu i Mikołaju. No jak tu oprzeć się tej magii zawartej w treści oraz ilustracjach? Nie da się. Podoba mi się w tej książce, że jest ona dla wszystkich. Dzieci docenią walory rozrywkowe, dorosły zaś bez trudu odkryje to, co ukryte w pozornie banalnej opowieści. Powieść skrywa ważny morał. Warto wierzyć w cuda i mieć w sobie coś z dziecka. Bo wiecie, czasami dzieją się takie rzeczy, które trudno wyjaśnić. Tylko czy zawsze trzeba?
O bohaterach słów kilka
Nie wiem, jak Sven Nordqvist to robi, ale pomimo tego, że nie zdradza za dużo o bohaterach, to są oni niezwykle intrygujący. Zachwycona jestem tą szorstką, a jednak pełną szacunku oraz miłości relacją. Zarówno kot, jak i człowiek bez siebie byliby zupełnie inni. To dość specyficzna para bohaterów, mogą się sprzeczać i na siebie boczyć, a jednak szukają swojego towarzystwa. I wiele dla siebie zrobić.
Na zakończenie
Niezwykły Święty Mikołaj to chyba najgrubsza książka z tej serii, ale dla nas i tak była za krótka. Miło było dać się porwać tej opowieści, zachwycać ilustracjami i dostrzegać niesamowite szczegóły. Urocze było to, jak Pettson robi wszystko, by kot się nie rozczarował i spotkał św. Mikołaja. To pokazuje, ile można zrobić dla najbliższej osoby. Historia ta przypomina również o tym, że obojętnie w jakim wieku jesteśmy, to warto wierzyć w cuda i nie dopatrywać się wszędzie racjonalnych rozwiązań.
Polecamy z Potworkami ten tytuł. Niezwykły Święty Mikołaj zachwyca pięknymi ilustracjami, świąteczną opowieścią i magią, którą się wyczuwa, ale nie jest łatwo dostrzegalna.
Irena Bujak