Opowieści o duchach jako lektura na Boże Narodzenie? Jak najbardziej – skoro mogły powstać świąteczne kompilacje o tematyce romantycznej, erotycznej, kryminalnej, a nawet science-fiction, to dlaczego nie stworzyć zbioru opowiadań grozy? Tym bardziej że wbrew pozorom, czas wyjątkowo temu sprzyja – choć współcześnie przywykliśmy uważać listopad za czas duchów i potworów, nasi przodkowie wierzyli, że zasłona między światem żywych i umarłych szczególnie szeroko uchyla się właśnie w noc przesilenia zimowego. W tym roku na polskim rynku ukazały się dwie tego rodzaju świąteczne książki: antologia horroru, na którą złożyły się utwory czołowych rodzimych autorów oraz zbiór klasycznych, gotyckich opowieści grozy \”Z duchami przy wigilijnym stole\”. Za nowoczesnym horrorem nie przepadam, horror gotycki to jednak zupełnie inna para kaloszy, którą wkładam wprawdzie niezbyt często, ale zawsze z wielką przyjemnością.
Lubcie klimaty \”Mnicha\” Matthew Gregory\”ego Lewisa lub \”Zamczyska w Otranto\” Horacego Walpole\”a? W takim razie \”Z duchami przy wigilijnym stole\” również przypadnie wam do gustu, antologia ta zawiera bowiem wszystkie uwielbiane przez czytelników motywy powieści gotyckiej. Nie brakuje w niej więc nawiedzonych rezydencji, położonych na odludziu wiekowych domostw, tajemniczych postaci przechadzających się po wrzosowiskach, ulegających szaleństwu młodych panien, rodowych klątw oraz zjaw ukazujących się we snach najbliższych im osób. Atmosferę grozy tworzą zaś niekrwawe opisy okrutnych zbrodni, lecz skrzypienie schodów, tajemnicze odgłosy stóp, gasnące same z siebie świece. Autor jednego z opowiadań wprost stwierdził, że jego opowieść przelana na papier nie ma takiej siły oddziaływania jak opowiedziana przez utalentowanego narratora, chyba że czytana będzie w samotności i po zmroku rozświetlanym jedynie kapryśnym światłem świecy – po blisko trzystu latach od jej napisania nawet te warunki nie są jednak w stanie wywołać ciarek na skórze czytelnika. Utwory zebrane w zbiorze \”Z duchami przy wigilijnym stole\” nie przestraszą współczesnego czytelnika, nie ma to jednak najmniejszego znaczenia. Bardziej niż fabuła, liczy się bowiem w tym przypadku obraz epoki i wartość literacka. Powieść gotycka nigdy nie zaliczała się do literatury wysokiej, mniej lub bardziej sporadycznie swych sił w tym gatunku próbowali jednak nawet najlepsi pisarze, tworząc dzieła lżejsze niż zazwyczaj, wciąż jednak wysokiej jakości, windującej kulturę popularną na zupełnie inny poziom. Redaktorzy antologii wydawnictwa Zysk i S-ka zebrali dzieła zarówno autorów wybitnych, jak i tworzących literaturę z nieco niższej półki, zawsze jednak świetnie władających piórem i obdarzonych nieskrępowaną wyobraźnią. Są wśród nich zarówno twórcy zagraniczni, jak i rodzimi, m.in. Henry James, Walter Scott, Stefan Grabiński, Margaret Oliphant oraz Henryk Rzewuski. Czytelnik nie uświadczy w ich opowiadaniach przeciętności obecnej we współczesnej prozie popularnej – styl każdego wprawdzie trąci myszką, zachwyca jednak kunsztem godnym literatury wysokiej. Zdecydowana większość zawartych w antologii dzieł pochodzi z epoki wiktoriańskiej, zdarzają się jednak także utwory późniejsze, choćby te autorstwa polskiego księdza Jana Łady. \”Z duchami przy wigilijnym stole\” to jednak nie tylko proza – poszczególne opowiadania przetykane są bowiem wierszami dwójki wybitnych polskich poetów: Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej oraz zakochanego we wszystkim, co mistyczne i duchowe Bolesława Leśmiana. Takim zabiegom wydawniczym mówię stanowcze \”tak\”, mimo że jestem raczej miłośniczką prozy niż poezji.
Antologia \”Z duchami przy wigilijnym stole\” to rzecz zarówno dla koneserów literatury gotyckiej, jak i bardziej przypadkowych czytelników. Pierwsi z nich znajdą w niej wszystko to, co lubią i cenią w tym gatunku literackim, drudzy natomiast będą mogli sprawdzić, czy gothic fiction to coś dla nich, czy raczej powinni się trzymać od niego jak najdalej – zbiór opowiadań łatwiej bowiem porzucić niż powieść. W to porzucenie \”Z duchami przy wigilijnym stole\” mocno jednak wątpię, zawarte w antologii utwory naprawdę bowiem wciągają, choć, rzecz jasna, nie wszystkie z równą mocą.
Blanka Katarzyna Dżugaj