\”Czy wszyscy będziemy pracować dla inteligentnej maszyn, czy też będziemy mieli inteligentnych ludzi przy maszynie\” – pytanie to towarzyszy nam już właściwie od początków rewolucji technologicznej, a wizja maszyn, zamiast ludzi przestała już nawet dziwić, a już na pewno przerażać.
Pytanie to stało się również wstępem do analizy tego nowego świata, świata technologii cyfrowej, dokonanego w sposób drobiazgowy przez Shoshanę Zuboff w obszernym opracowaniu pt. \”Wiek kapitalizmu inwigilacji. Walka o przyszłość ludzkości na nowej granicy władzy\”. Książka, opublikowana nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka to wyjątkowa propozycja zarówno dla psychologów (nie tylko dla psychologów biznesu), ale i dla socjologów oraz ekonomistów i finansistów, a także dla każdego zainteresowanego tematem, bowiem w bezpośredni sposób tak naprawdę dotyczy każdego z nas.
Tytułowy kapitalizm inwigilacji to swego rodzaju komunikat, że nasze doświadczenia nie są bezpłatnym surowcem, materiałem używanym w trakcie zbierania danych. Mimo iż te dane behawioralne są wykorzystywane do ulepszania produktów bądź usług, to raczej służyć mają jako swego rodzaju nadwyżka behawioralna, która będzie potrzebna w zaawansowanych procesach produkcyjnych, zwanych \”inteligencją maszyn\” oraz służyć będzie analizie predykcyjnej, czyli przewidywaniu naszych zachowań. Co więcej, produkty predykcyjne są cenionym przedmiotem obrotu, wiele firm jest bowiem zainteresowanych wynikami takich analiz.
Jak sama autorka przyznaje, mimo naprawdę obszernego wglądu w temat, książka ma posłużyć jak wstępne rozpoznanie, wgląd w zagadnienia, a także jako bodziec, do dalszych badań. Publikacja składa się z trzech części, a te z rozdziałów. I tak część pierwsza dotyczy podstaw kapitalizmu nadzoru – jego początków czy zasad. Znajdziemy tu liczne przykłady firm np. Apple, autorka pisze o tym, że nowe formy rynkowe sprawdzają się najlepiej, gdy są kształtowane przez lojalność wobec rzeczywistych wymagań oraz mentalności ludzi, a także zastanawia się, czy niestabilność \”drugiej nowoczesności\” może ustąpić miejsca nowej syntezie \”Trzeciej nowoczesności\”, wykraczającej poza kolizję faktów i odczuć, a także jaką rolę odegra kapitalizm informacyjny. W kolejnych rozdziałach czytamy m.in. o Google, jako pionierze, twórcy kapitalizmu inwigilacji i o nadwyżce behawioralnej, o społeczeństwie przyszłości pozbawionym kontroli nad własnymi doświadczeniami. Zuboff pisze również o sposobach zawłaszczania ludzkiego doświadczenia, przekształcaniu do w dane oraz wykorzystaniu tych danych, pokazując m.in. działania Google dotyczące inwestowania w inteligentne domy czy Facebooka, rzekomej sieci społecznościowej, inwestującej w… drony i rozszerzoną rzeczywistość, a jednocześnie zwracając uwagę, że takie działania są elementem dostrzegania (nie)dalekiej przyszłości.
Część druga książki zajmuje się migracją kapitalizmu nadzoru ze świata wirtualnego, z wyszukiwarek czy serwisów społecznościowych, do świata realnego. Autorka uważa, że to po prostu konsekwencja konkurowania o produkty prognostyczne zwiększające prawidłowość tych prognoz. Pisze wręcz o imperatywnie predykcji, a także o możliwościach ingerencji w aktualną sytuację w świecie rzeczywistym, oddziaływanie na prawdziwe rzeczy i ludzi, a wszystko po to, by zwiększyć poziom pewności przyszłego zachowania.
Z kolei trzeci rozdział stanowi analizę wzrostu władzy instrumentalnej i wizję nowego społeczeństwa oraz relacji społecznych, będących efektem przejęcia kontroli przez tę władzę. Kapitalizm inwigilacyjny został tu przedstawiony w drugiej fazie zmiany (pierwsza to migracja ze świata wirtualnego do realnego), polegającej na przesunięciu punktu ciężkości ze świata realnego do świata społecznościowego, gdzie nowym obiektem kontroli staje się społeczeństwo. Ostatni rozdział stanowi swego rodzaju podsumowanie, zawiera wnioski, niestety niezbyt dla nas, jako społeczeństwa, korzystne. Pisze bowiem o całkowitej władzy kapitalizmu nadzoru, o wizji życia w kolektywie, sterowanym odgórnie przez tych, którzy mają dostęp do informacji o naszych zachowaniach i nimi sterują.
Mimo wagi tematu i skomplikowanych zależności autorkę charakteryzuje lekkość słowa, ale i umiejętność budowania napięcia. Książka, mimo iż stanowi swoiste studium ekonomiczno-socjologiczne budzi grozę, gdyż uświadamia nam, że to wszystko dzieje się tu i teraz, a my dokonujemy zakupów i podejmujemy decyzję już często nie w zgodzie z własną wolą. Jesteśmy sterowani, i to przeraża!
Justyna Gul