Nieznany nam z imienia kieszonkowiec jest świetny w swoim fachu. Najczęściej poluje w tokijskim metrze, gdzie panuje wieczny tłok i czyjeś naciskające na nas z tyłu ciało nie budzi podejrzeń. Ma swoje metody: udaje, że się przewraca z powodu gwałtownego hamowania wagonów, przeciska się obok kogoś, wychodząc na stację, korzysta z zamieszania wywołanego jakimś incydentem gdzieś obok. I już wsuwa delikatnie dłoń w kieszeń, którą wybrzusza wypchany portfel. Główny bohater zwykle bierze na cel bogatych, dobrze ubranych mężczyzn w średnim wieku, ale bywa, że działa na autopilocie ? nagle ze zdziwieniem orientuje się, że trzyma w dłoni czyjeś dokumenty i pieniądze. Te pierwsze szybko lądują w koszu, te drugie w kieszeni złodziejaszka. Kieszonkowiec jest samotny, to bowiem daje największe szanse na powodzenie: nie rozprasza go rodzina czy przyjaciele, o których bezpieczeństwo musiałby się martwić. Nikt jednak nie jest pozbawiony przeszłości, a ta potrafi dopaść czasem człowieka niespodziewanie.
Tak też dzieje się z naszym kieszonkowcem, gdy pewnego razu wpada na dawnego kompana, Ishigawę. Niegdyś kradli w parze, potem mężczyzna zniknął z jego życia. Ishigawa ma propozycję jednorazowej współpracy, która zapewni im spory zarobek. Zadanie jest łatwe: ma związać starego bogatego człowieka i ukraść zawartość sejfu. Choć kieszonkowiec uważa, że to ryzykowne, nigdy nie włamywał się bowiem do domów, daje się skusić wizją dużej sumy pieniędzy. Jednak zaraz na drugi dzień po wykonaniu skoku świeżo upieczony włamywacz dowiaduje się, że starzec był wybitnym politykiem i że został brutalnie zabity podczas rabunku?
Kiedy znikam w tłumie i wyłaniam się z niego po drugiej stronie, czuję coś szczególnego. Czas ma różną intensywność, wiesz, o czym mówię? Na przykład, kiedy gra się na pieniądze, tak samo działa napięcie przy scamie. Moment przekroczenia granicy prawa, ta chwila, kiedy uprawiasz seks z kobietą, z którą absolutnie nie powinieneś tego robić, dziewczyną yakuzy albo inną w tym rodzaju… To pobudza świadomość, sprawia, że wsiąkasz, że nie możesz przestać. Potem szukasz okazji, żeby znowu przeżyć chwilę takiej intensywności. Jakbyś miał drugą osobowość, która ciągle się domaga: daj mi znowu tamto uczucie, chcę znowu to poczuć… No chociaż na mnie najbardziej działa okradanie ludzi.
Szybko przekonujemy się, że lepiej było bohaterowi zostawić tę sprawę, zostaje on bowiem wplątany w działania mafii, ich mroczne sekrety i powiązania. Od tej pory kieszonkowiec czuje, że jest obserwowany i że ktoś depcze mu po piętach. Kończy się spokój, nie pomagają wypracowane latami zabezpieczenia, Tokio, choć tak wielkie i przepełnione, nie daje mężczyźnie już zgubić się w anonimowym tłumie. Dość łatwo przewidzieć, jak to wszystko się skończy, nie zmniejsza to jednak napięcia, jakie odczuwa się podczas lektury i które sprawia, że kartki przewraca się bardzo szybko.
Atutem kieszonkowca była jego samotność i samowystarczalność. Odgrodził się od ludzi, wyłączył uczucia, na nikim mu nie zależało. Pęknięcie pojawia się, gdy niejako wbrew sobie pomaga małemu chłopcu i jego matce, gdy dziecko na jej polecenie niewprawnie ukrywa zwinięty z półek towar. Mały przyczepia się później do niego, a kieszonkowiec czuje się w jakiś sposób za niego odpowiedzialny. Zaczyna mu zależeć, do głosu dochodzą emocje, a przez to traci ostrożność. O wpadkę więc nietrudno, a złodziej może nie jest w tak złej sytuacji, jak saper, który myli się tylko raz, ale i on nie dostaje od losu zbyt wielu szans.
Stres i odpowiedzialność za czyjeś życie sprawia, że ludzie wspinają się na szczyty swoich możliwości, ale zbyt mocna presja przynosi odwrotny skutek.
Fuminori Nakamura w krótkim dreszczowcu zarysował dość wiele problemów w tle: biedę pewnej grupy współczesnych Japończyków, szarą strefę, w której działają kieszonkowcy, złowrogie rządy yakuzy, subtelną analizę społeczeństwa, które, choć rozwinięte i bogate, rodzi samotne jednostki szukające celu i sensu lub przeciwnie, żyjące bez nich z dnia na dzień. Tokio to wymarzone tło do snucia fabuły brudnego dreszczowca typu noir: niemal czuć fizycznie przyklejające się do człowieka zło. Kieszonkowiec to sprawnie napisana książka, choć z nieco przewidywalnym zakończeniem. Niewątpliwym plusem dla europejskiego czy amerykańskiego czytelnika będzie wyjątkowy, odrębny styl azjatyckich książek.