Lust. Ta noc to powieść debiutancka dwudziestoletniej rzeszowianki Magdaleny Pasternak, która w swojej powieści przenosi czytelnika na piękne Hawaje. W tym tropikalnym raju Luna Clark, temperamentna agentka nieruchomości zatrudniona w The Diamond Properties, wraz ze swoją szefową Amandą Johansson, stoi przed bardzo trudnym i ważnym zadaniem. Muszą udowodnić właścicielowi firmy, Kenowi Nakamurze, że oddział w Honolulu jest prowadzony perfekcyjnie i nie kwalifikuje się do zamknięcia. Przeprowadzana kontrola komplikuje się, gdy zamiast seniora przybywa do filii junior-Gino Nakamura. Bezwzględny, humorzasty, oziębły i bezczelny Hawajczyk gra na nerwach Lunie, która nie pozostaje mu dłużna. Sprawa nabiera rumieńców, gdy Luna orientuje się, że Gino, to mężczyzna, którego nachalne awanse odrzuciła w klubie, dzień przed jego pojawieniem się w firmie. Burzliwe relacje Luny z przełożonym zaprowadzą ją w głąb jego tajemnic, które okażą się znacznie bardziej niebezpieczne, niż mogła przypuszczać.
Ten romans z elementami powieści gangsterskiej przyjemnie zaskakuje. Obecnie na rynku panuje trend na romanse z mafią w tle, na niegrzecznych facetów o wybujałym ego, samców alfa z zacięciem do poniżania kobiet, dlatego doceniam debiut pani Pasternak, która potrafiła w swojej powieści zawrzeć poza stałymi elementami, humor i zadziorność, które nadają historii charakteru. Owszem męska postać jest bliska określeniu nadanemu przez Lunę-Pan Wybujałe Ego, ale nie jest neandertalczykiem, których niemało w mafijnych romansach. Autorka również nie wybieliła ani jego, ani syndykatu Hunamoku, co przydaje choć odrobiny realizmu temu romansowi. Najważniejsze jednak, że główna bohaterka ma charakterek i zadziorny temperament, uparta i pyskata, nie traci inteligencji, gdy tylko miękną jej kolana na widok Gina. Wzbudziła moją sympatię podobnym do mojego zamiłowaniem do szybkiej jazdy samochodem, pomimo że jej czasem nieprzewidywalne zachowanie, było nielogiczne i lekko irytujące, to jednak usankcjonowane tempem wydarzeń mających miejsce w jej życiu.
Fabuła jest spójna, choć raczej nie zaskakująca, zwłaszcza w drugiej części książki. Zapewne rozpoczęte wątki w tomie pierwszym, wprowadzenie postaci Jasona Pattersona i spotkania z Rafaelem McBanem, pojawią się w kontynuacji. Mam też nadzieję, że autorka ustrzeże się drobnych błędów i manier. Prędkość pokonywana przez Lunę w Audi RS7 powinna być podawana w milach na godzinę, nie kilometrach. Bohaterka, będąca rodowitą Amerykanką również nie pomyślałaby sobie, że amerykańska siatka drogowa gwarantuje mi, że w końcu zbliżę się do głównej ulicy. Autorka zanadto stara się urealnić świat przedstawiony, wprowadzając mnóstwo niepotrzebnych szczegółów, jak choćby nazwy marek i szczegółowy opis każdego stroju. Wprowadza to dysonans w charakterze Luny, która z jednej strony dba o każdy element ubioru, jednocześnie unosząc się honorem, pozbywa się ekskluzywnych prezentów od Gina. Poza tym prawdę powiedziawszy, taki choćby element jak czerwona obwódka wokół start Engine stop, jest szczegółem uwypuklającym fascynację i wiedzę autorki o samochodach, ale do fabuły, czy świata przedstawionego nie wnosi nic.
Lust. Ta noc to dobrze napisany romans i bardzo dobry debiut. Historia wciąga w wir akcji, a bohaterowie są świetnie nakreśleni i temperamentni, jednocześnie zabawni, jak i bardzo ludzcy (choć nadal Gino potrafi zabić ot, tak). Widzę też, choć to tylko hipotetyczne ględzenie, podobieństwo głównej bohaterki do autorki, która podobnie jak Luna jest blondynką zamiłowaną w elegancji i szybkich samochodach. Jeżeli tylko autorka usunie trochę nadmiernie powtarzających się niepotrzebnych elementów świata przedstawionego, to kontynuacja zapowiada się ekscytująco. Podsumuję recenzję złą wiadomością, powieść ma klasyczne zakończenie typu cliffhanger. Tak też łączę się w bólu z innymi czytelnikami i czekam z niecierpliwością na tom drugi, a pani Magdalenie Pasternak gratuluję bardzo dobrego debiutu.
Agnieszka Pyra