Kto z Was jeszcze nie zna historii “Wichrowych Wzgórz”? Dla mnie było to już drugie spotkanie z tą napisaną prawie dwieście lat temu powieścią, ale zdaję sobie sprawę, że wśród tylu interesujących nowości, które pojawiają się każdego miesiąca, ciężko znaleźć czas, by sięgać po stare powieści. A jednak ja lubię klasyki i nie bez powodu pojawiają się one w zestawieniach książek, które koniecznie trzeba przeczytać.
Bezdomny cygański chłopiec Heathcliff pojawił się majątku Wuthering Heights nagle, przywieziony z podróży do Liverpoolu przez pana Earnshawa, szybko stając się ulubieńcem Catherine, swojej rówieśniczki, córki pana Earnshawa, oraz obiektem szykan jej starszego brata Hindleya. Po śmierci właściciela Wuthering Heights jego los znacznie się pogorszył, niechęć Hindleya się powiększyła, jakby wprost proporcjonalnie do ciepłych uczuć Catherine. Tylko czy taki dziki wyrzutek jak on, miał prawo do miłości i szczęścia w świecie, gdzie rządziły pieniądze i pozory?
Historia zaczyna się, kiedy nowoprzybyły w te okolice Loockwood poznaje Heathcliffa – właściciela majątku leżącego na Wichrowych Wzgórzach, a potem w relacji swojej gospodyni, opowiadającej mu o przeszłości poznaje historię tego mężczyzny, jak tu trafił i co mu sprawiło, że stał się takim człowiekiem. Czy Heathcliffa można usprawiedliwiać? Jego okrucieństwo, jego długo odkładaną zemstę? Czy Catherine potrafiłaby być szczęśliwa, gdyby wybrała na męża innego mężczyznę? Czy gdyby byli razem, ich historia mogłaby się skończyć szczęśliwie? Czy ich gwałtowne charaktery pozwoliłyby im być razem mimo kłótni? Czy miłość okazałaby się równie silna co namiętność? Pozostaje nam się tylko nad tym zastanawiać.
Na uwagę zasługuje piękne i staranne wydanie książki, zresztą cała seria klasyków jest w ten sposób wydawana przez wydawnictwo MG. Na końcu znajdziemy posłowie napisane przez tłumacza tej edycji. To całkiem spory tekst o tym, jak wyglądało tłumaczenie i analiza metafor zapisanych w powieści. Niektóre spostrzeżenia były według mnie bardzo trafne, inne wydawały się nieco przesadzone albo ja mam problem, by je zauważyć, choć na niektóre kwestie z pewnością otworzył mi oczy, i pozwolił spojrzeć inaczej na pewne wątki i rozwiązania. Tłumacz starał się używać wyrażeni jak najwierniej oddających gwarę, którą posługiwali się niektórzy bohaterowie, przez co ich kwestie w dialogach czasem ciężko się czytało.
“Wichrowe Wzgórza” to nie tylko trafny opis ludzkich zachowań i uczuć, ale również opisy piękna przyrody, równie nieprzewidywalnej, dzikiej i gwałtownej, jak główni bohaterowie. Opowieść o zemście, miłości i namiętności, o szaleństwie i rozpaczy. I choć ciężko tu darzyć sympatią bohaterów, bo Emily Brontë bezlitośnie obnaża wszystkie ich wady, uwidaczniając brutalność i brzydotę charakteru, “Wichrowe Wzgórza” to z pewnością niezapomniana historia, którą warto poznać, tak samo, jak inne powieści słynnych sióstr Brontë.
Jagoda Miśkiewicz-Kura