“Nie ma normalnych ludzi. Są tylko tacy, którzy lepiej panują nad swoim szaleństwem.”
Uwielbiam zanurzać się w thrillerach medycznych, a ponieważ dotąd buszowałam jedynie po twórczości zagranicznych pisarzy, zatem zdecydowałam się sięgnąć po książkę polskiej autorki. “Wyleczeni” okazali się dobrą przygodą czytelniczą, niepozbawioną wad, lecz umiejącą zaangażować odbiorcę. Podobał mi się pomysł na fabułę, ciekawe splątanie wątków. Wyraźnie czułam drugie dno scenariusza zdarzeń, a to pobudzało wyobraźnię, zapewniało materiał do snucia domysłów i interpretacji. Zrównoważone tempo akcji przemawiało na korzyść powieści, gdzie potrzeba było, autorka zgrabnie przyspieszała, a gdzie przydało się spojrzeć w przeszłość, wytracała prędkość. Przyjazna narracja stwarzała komfort poznawania historii.
Alicja Horn zgrabnie budowała napięcie, czasami chciałam większej dosadności grozy, ale to już moja indywidualna potrzeba. Portrety postaci wyraziste, lecz przydałoby się ich rozbudowanie, czyny niekoniecznie pokrywały się z naświetlaną osobowością i zawodem. Niewiele brakowało, aby bohaterowie intensywnie przekonywali do siebie. Być może w przyszłym tomie otrzymamy większą paletę cech, co z pewnością rzutować będzie na mocniejszy odbiór. Zastrzeżenia mam do Marty Wolskiej, mało refleksyjnej decyzji o ostatecznym rozwiązaniu, jako lekarka wykazywała się znikomą empatią w wybranych zagadnieniach, w innych ukazywała zgodność z wizerunkiem zawodu. Miałam wrażenie, że na własne życzenie ściągała na siebie nieszczęścia, wtłaczała się w ramy mroku poprzez nierozliczenie się z trzymającą w szachu przeszłością. Pod koniec książki zrozumiałam, czym kierowała się autorka, przypisując określone incydenty Marcie, co więcej, w kilku aspektach dałam się zaskoczyć, a to cenne doświadczenie czytelnicze.
Marta Wolska, młoda lekarka, przebija się w zawodzie, ciężko pracuje na uznanie, aktywnie włącza się w obowiązki, stawia na naukową pracę, jednak odżegnuje się od szpitalnej polityki. Poukładane życie osobiste praktycznie nie istnieje, zakończyła sprawę rozwodową, ale czeka na finansowe rozliczenie z byłym mężem. Ponadto długie cienie przeszłości, koszmar, którego była świadkiem, nie dają o sobie zapomnieć, zamiast wyciszać się z upływem lat, dopominają się uwagi, zwłaszcza w niepokojących snach. Kiedy w dyżurce oddziału zakaźnego Warszawskiego Szpitala Klinicznego pielęgniarki znajdują ciało zamordowanego doktora Roberta Szymańskiego, zastępcy ordynatora, wiele osób po cichu gratuluje zabójcy wyboru ofiary. Media nie angażują się w relacjonowanie morderstwa, pierwsze strony gazet i serwisów informacyjnych wypełniają doniesienia o brutalnych morderstwach kobiet w mokotowskich parkach. Miłośnicy kryminałów wzbogaconych romantycznymi nutami ucieszą się, że i w tej materii wiele się dzieje.
“Wyleczeni” mogą się spodobać szerszemu gronu odbiorców, z pewnością nie brakuje intrygi i mocnych uderzeń. Takie thrillery przyciągają i chociaż nie wszystko przedstawiało się tak, jak sobie wyobrażałam, to bawiłam się dobrze, w kilku momentach nawet bardzo dobrze. Ciekawie oddany rzeczywisty obraz polskiej służby zdrowia, dla pacjenta niejako zza kulis, dla lekarzy znany toksyczny klimat środowiska, w którym dzieje się wiele niewłaściwych rzeczy.
Izabela Pycio