P. C. Cast i Kristin Cast to autorki, których książki pochłaniałam w gimnazjum. Każdy kolejny tom z serii “Dom Nocy” przyprawiał mnie o szybsze bicie serca. Pamiętam, że mimo niedociągnięć historia Zoey Redbird i jej przyjaciół stała się jedną z moich ulubionych. Do tej pory na półce stoi jeden z tomów. W kolejnych latach moje drogi z twórczością pań Cast powoli się rozeszły. Nie śledziłam wydawanych przez wydawnictwa nowości ich autorstwa. Można powiedzieć, że całkowicie o nich zapomniałam. Gdy przeglądając zapowiedzi książkowe, mój wzrok przyciągnęła okładka “Wiedźmiego czaru” postanowiłam powspominać tamte lata i sięgnąć po najnowszą powieść P. C. i Kristin Cast. Motyw czarownic ostatnio przyciąga wielu czytelników. Wampiry i wilkołaki zostały zrzucone z podium. Wiedźmy zajęły należne im miejsce. Historia miasteczka Goodeville, w którym pewne bliźniaczki, będące potomkiniami potężnej wiedźmy, trafiają w sam środek wielkiego zła, zaintrygowała mnie. Miałam nadzieję na interesującą lekturę. Co otrzymałam? Czy “Wiedźmi czar” spełni moje oczekiwania? Dowiecie się tego w dalszej części recenzji, ale najpierw wprowadzę was w fabułę.
W 1692 roku Sara Goode zdołała wraz z ukochaną córeczką uciec z pogrążonego w chaosie Salem, gdzie społeczność w imię Stwórcy postanowiła wykorzenić zło, zabijając niezliczone rzesze kobiet, oskarżając je o czary. Otrzymując pomoc od swojej boskiej opiekunki, umknęła z celi i uciekła do nowego miejsca, gdzie założyła miasteczko Goodeville, miejsce potężnej mocy, stojące na posterunku równoległych wymiarów i utrzymujące bariery. Pięć bram symbolizowanych przez drzewa chroniące ludzkość przed najeźdźcami, które przez wiele wieków strzegły porządku i bezpieczeństwa. Nic nie mogło naruszyć ich świętych granic. Do czasu…
Hunter i Mercy Goode są potomkiniami Sary, których zadaniem jest ochrona bram. W dniu swych szesnastych urodzin mają zaszczyt dołączyć do starego rytuału i powierzyć się w opiekę wybranemu bóstwo. Nic nie zapowiada nadchodzącej katastrofy. Przez lata granic Goodeville nic nie mogło naruszyć. Młode wiedźmy nigdy nie pomyślały o tym, że bramy mogłyby zostać naruszone. Niestety, granice chroniące miasteczko zostają naruszone. Drzewa strzegące bram do innych wymiarów zaczynają przeraźliwie śmierdzieć i chorować. W Goodeville dochodzi do morderstw. Demony przedostają się do ludzkiego świata. Świat sióstr szybko przemienia się w koszmar. Muszę odnaleźć w sobie siłę, która pozwoli im ocalić świat i uchronić bliskie osoby. Czy mimo tragicznych wydarzeń, Mercy i Hunter zdołają uzdrowić drzewa i odnaleźć stwora mordującego mieszkańców? Nic nie jest pewne. Mrok nadchodzi.
“Wiedźmi czar” to pierwszy tom nowej serii P. C. i Kristin Cast, matki i córki, tworzących wspólne powieści i zachwycających czytelników na całym świecie. Autorki wiele razy gościły na listach bestsellerów. Historia wiedźm strzegących mitycznych bram do pięciu krain okazała się ciekawym pomysłem. Niestety, wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Choć pomysł był dobry, to niestety bohaterzy książki byli niezwykle sztuczni. W żaden sposób nie dało rady się z nimi utożsamić. Drętwe rozmówki pomiędzy postaciami, które zostały słabo wykreowane, odbierały urok tej historii.
“Wiedźmi czar? to średniak wśród powieści fantastycznych adresowanych głównie do młodzieży. Niestety, autorki nie wykorzystały potencjału wiedźmiego motywu i skupiły się na przeżyciach bohaterek, które drażniły mnie często swoim zachowaniem. Tym, co również mnie zniechęciło, był wyraźny policzek w stronę męskiej części bohaterów. W pierwszym tomie “Spells Trouble? ukazani zostali bezosobowo, powtarzając znane od dawien motywy, np. Kirk będący wielką miłością Mercy, a zarazem górą mięśni niemający żadnych wewnętrznych refleksji, tylko emanujący głupotą. Główne bohaterki również pozostawiają wiele do życia. Mercy nie zwraca uwagi na bliskich, skupiając się tylko na sobie. Hunter ma w sobie pewien potencjał, którym mógłby ciekawie ewoluować w następnych tomach. Dziewczyna odkrywa w sobie siłę i stara się utrzymać bramy. Zagęszczający się w niej mrok dodaje charakteru powieści.
“Wiedźmi czar? może nie zachwyca wykonaniem, ale ma w sobie potencjał, który mam nadzieję, autorki wykorzystają w kolejnych tomach. Historia sama w sobie jest ciekawa, tym co odbiera urok powieści, są bohaterzy. Jeżeli dobrze pamiętam to “Dom Nocy? rozkręcał się w dalszych tomach. Liczę na to, że historia bliźniaczek zostanie zepchnięta na lepsze tory, a kontynuacja zmyje rozczarowanie pierwszym tomem. Nie mogę jednoznacznie polecić tej historii ze względu na moje zawiedzione oczekiwania. “Wiedźmi czar? nie jest zły, ale również nie zachwyca. Jeżeli szukacie lekkiej powieści na wieczór poruszającej wątki związane z czarami, naturą i demonami, to może historia sióstr Goode was zaciekawi. Natomiast, jeżeli macie ochotę na dobrą lekturę, która nie pozwoli o sobie zapomnieć i zachwyci wykreowanym światem, to powinniście poszukać czegoś innego.
Klaudia Aleksandra Grabowska