Po samym tytule książki “Bezecnik gramatyki polskiej. Tajemnice językowego półświatka” spodziewałam się raczej wprowadzenia w świat więziennych grypsów. Dostałam bardzo ciekawie, młodzieżowo wręcz prowadzone szybkie lekcje gramatyki języka polskiego wraz z komentarzami obcokrajowców uczących się polskiego. Choć książek poświęconych językowi polskiemu jest mnóstwo, tą czyta się nie, by dowiedzieć się konkretów, a raczej rozbudzić ciekawość wyjątkowości jegoż gramatyki.
Bo czymże jest “Bezecnik gramatyki polskiej” jak nie podręcznikiem? Książka rzeczywiście opisuje wszystkie części mowy i zdania, koniugację, deklinację, stopniowanie itd. I, muszę przyznać, zawstydza czytającego, który na początku rozdziału jest pewien, że wie wszystko, by kończąc go, nie wiedzieć już nic. I to właśnie dobrze. Uświadomienie sobie braków prowadzi przecież do ciekawości i poszukiwania informacji na ten temat. Jeśli dodać do tego bardzo ciekawy sposób pisania o nieco nudnawym temacie, jakim jest gramatyka, z podawaniem przykładów i cytatów nie tylko z literatury, ale i z kultowych filmów, żartów czy piosenek, otrzymujemy trzymający w napięciu zbiór opowiadań językowych.
Spis treści obiecuje między innymi jazdę bez trzymanki po wszystkich częściach mowy i zdania. Czemu bez trzymanki? Bo definicji, tabelki odmian czy uczonych objaśnień tutaj nie doświadczycie. Autor raczej skupił się na pokazywaniu, że nasz język raczej jest bezecnie niepoprawny i skory do kombinowania czy ulegania wyjątkom zamiast regułom.
Książka Jacka Wasilewskiego uświadamia czytelnikowi coś jeszcze, o czym zapominają często puryści językowi: język to żywy twór, zapożycza, dodaje, ucina, zmienia i to jest w nim najpiękniejsze. Wszak typowo polskich słów mamy tyle, co kot napłakał. Język ma służyć ludziom, nie na odwrót.
Wszystkie historie językowe zostały zilustrowane żartobliwymi grafikami autorstwa Joanny Czupryniak, a felietony obcokrajowców, którzy poznawali język polski, są dodatkowo wydrukowane na kolorowych, brzoskwiniowych kartkach. Także skład jest ciekawy i rozdziały nie tworzą ścian tekstu, a zawierają sporo ozdobników, różne fonty, pogrubienia, kursywy, przypisy w kolorze czerwonym pod tekstem. Dzięki takim zabiegom czytanie nie ma jak się znudzić.
Komu poleciłabym “Bezecnik gramatyki polskiej”? Zdecydowanie młodym ludziom, uczniom końcowych klas szkoły podstawowej i nastolatkom, które kochają ciekawostki lub chcą dowiedzieć się czegoś nowego. Żartobliwy styl z pewnością bardziej przypadnie im do gustu niż suche wykładane zasady w podręcznikach. Być może sporo zaczerpną z niej także nauczyciele, bo nie ma lepszego sposoby na zaciekawienie ucznia niż podanie takiego przykładu, który np. stał się memem.
Ja bardzo polecam. Jeśli nie jesteście przekonani, to poleca też sam Jerzy Bralczyk. Z takim autorytetem aż ciężko polemizować.
Monika Kilijańska