– Ach! Życie już takie jest ? przynosi ciągle zmiany. Ale nie wolno, nie wolno się bać kolejnych etapów [?].*
Dorosłość uczy nas, że życie to ciągłe zmiany, do których musimy się przystosować. Dzieci mogą jeszcze w swej niewiedzy wierzyć, że wszystko będzie wyglądało zawsze tak samo. Żadnych zmian, strat, nowych ludzi, niepewności i strachu przed nowym.
Zarys fabuły
Siedmioletnia Marysia do tej pory żyła sobie spokojnie z mamą i tatą. Czuje jednak teraz, gdy na świat ma przyjść jej młodszy braciszek, że wszystko się zmieni. Już wyjazd na wakacje różni się od tych dotychczasowych. Zamiast udać się, jak zawsze, gdzieś z rodzicami, zostaje wysłana do cioci. Na szczęście bardzo ją lubię i wie, że nie będzie się u niej nudzić. Wakacje mijają jej naprawdę szybko i to z przygodami, radość jednak zaćmiewa strach przed pierwszym pójściem do szkoły. Obawia się, że przez swoją nieśmiałość nikt jej nie polubi.
Srebrny dzwoneczek w wydaniu wydawnictwa HarperKids to dla nas powrót do historii Marysi. I to niezwykle przyjemny oraz udany. Miło było przypomnieć sobie nie tylko historię, ale również, to co w sobie skrywa.
Nasze wrażenia
Może nieznacznie, ale HarperKids zmienił nieco okładkę. Na froncie nadal widać Marysię, ale reszta już się różni. Sama okładka jest na pół sztywną. I to chyba koniec zmian, bo w środku nadal znajdują się ilustracje Małgorzaty Musierowicz. W dalszym ciągu zachwycają one klimatem jak z dawnych bajek. Artystka zadbała o to, by wszystko na nich żyło, było kolorowe i pełne emocji. Ich atutem jest to, że niezależnie od wieku czytelnika przyciągają wzrok. Co do samej treści Emilia Kiereś poprzez historię Marysi pokazuje, że zmiany są częścią naszego życia. I chociaż budzą strach oraz lęk przed nieznanym, to nie trzeba się ich bać. Bo owszem musimy odnaleźć się w nowej rzeczywistości i sami wykazać odrobinę starań, ale to może zapoczątkować coś naprawdę miłego. Dużym plusem jest to, że ten jakże ważny przekaz jest wpleciony w historię pełną przygód, pięknych zapachów, smakowitych potraw, śmiechu i budowania pewności siebie.
Słów kilka o bohaterach
Marysia jest bardzo nieśmiałym dzieckiem, ale przy tym miłym i grzecznym. Prawdopodobnie przez to ma problem z wyrażeniem swoich obaw przed rozpoczęciem nauki. Gdy zaczyna o tym mówić, wszyscy mówią, że nie ma się czego bać, bo to nie możliwe, by ktoś nie polubił tak sympatycznej dziewczynki. Tylko co innego słowa dorosłych, a co innego zagłębiony w środku nas strach. Bardzo dobrze została ukazana charakterystyka dziewczynki. W sposób naturalny autorka ukazała troski dziecka, ale również radości. Pokazała również, jak pewne wydarzenia powolutku zmieniają dziewczynkę. Powoli, krok po kroku i z dużą ilością emocji.
Na zakończenie
Potworki są teraz starsze i każde inaczej odebrało ponowne czytanie. Mam wręcz wrażenie, że tym razem wynieśli z tej historii więcej niż poprzednim razem. Po zakończeniu było dużo pytań i własnych wniosków. I to chyba najlepsza rekomendacja dla tej książki. Srebrny dzwoneczek i tym razem dostarczył mnóstwa dobrej zabawy, przypomniał wakacyjną beztroskę oraz to, że nie jesteśmy sami ze swoimi lękami. Warto zaopatrzyć się w ten tytuł. To dobra opcja na początek rozmów o zmianach i z oswajaniem się z nimi.
Dla nas Srebrny dzwoneczek to wspomnienie lata, chwil pełnych zabaw, smak owoców prosto z krzaka. To również książka, która skłania do zadawania pytań i poszukiwania odpowiedzi.
Irena Bujak