Nasz tryb życia stopniowo prowadzi do tego, że doskwiera nam coraz więcej chorób. Problemy z krążeniem i układem krwionośnym są już typowymi chorobami cywilizacyjnymi, podobnie jak cukrzyca czy depresja. Stopniowo zaczynają do nich dołączać alergia i astma. Spotykam coraz więcej ludzi, którzy całe życie nie mieli żadnych problemów tego typu, aż tu nagle się pojawiły. Spaliny samochodowe, smog, brak czystego powietrza i kontaktu z naturą… to wszystko znacznie upośledza nasz układ immunologiczny i oddechowy.
Ja z astmą alergiczną mierzę się od dzieciaka. Zdiagnozowano ją u mnie już w wieku zaledwie kilku miesięcy-prawdopodobnie przyczyniły się do tego takie rzeczy jak poród przed cesarskie cięcie oraz niedorozwój lewego płuca. Dlatego mnie osobiście ciężko jest określić, jak to jest żyć bez astmy, skoro towarzyszy mi ona praktycznie od urodzenia, podobnie jak alergia. Wierzcie mi, miałam w swoim życiu takie okresy, że często lądowałam w przychodni, aby podali mi dożylnie leki i założyli maskę tlenową. Miałam taki moment, że wyszło mi uczulenie na leki, które miały mi pomagać. Najsłynniejszy alergolog w mieście kazał mojej mamie wykluczyć z mojej diety niemal 90 procent produktów oraz wyrzucić z domu dywany, kwiatki, zasłony. Cokolwiek, co mogłoby akumulować kurz i roztocza. I wiecie gdzie byłabym dzisiaj, gdyby moja mama go posłuchała? Cóż, prawdopodobnie w ogóle by mnie nie było, bo moje ciało w reakcji z czymkolwiek poza domem doznałoby takiego szoku, że nie poradziłoby sobie z alergenem.
Autorka książki Uśpij astmę pokazuje jednak, że z tą chorobą da się żyć. I popieram to w stu procentach. Choć jest to choroba uciążliwa, przewlekła i nieuleczalna, tak odpowiednie leki oraz styl życia są w stanie znacznie złagodzić jej objawy. Podobnie jest z alergią. Te dwa schorzenia jednak często są ze sobą powiązane. Ja stopniowo byłam przyzwyczajana do wszystkiego, co mnie otacza, stopniowo do mojej diety rodzice wprowadzali produkty różnego rodzaju i mama bacznie obserwowała każdą reakcję mojego organizmu. Jestem jej niesamowicie wdzięczna, bo to dzięki temu mogę dzisiaj funkcjonować w miarę normalnie. Jest szereg pewnych rzeczy, które wywołują u mnie wyjątkowo silną reakcję alergiczną i astmatyczną, aczkolwiek w przypadku większości potencjalnych alergenów daję sobie radę. Dopóki nie przesadzę. I właśnie takie stopniowe hartowanie organizmu jest kluczem do sukcesu.
Anna Szendel ukazuje astmę w postaci pewnej opowieści. Pokazuje przygody dziewczyny, która w wieku ośmiu lat została zdiagnozowana. Towarzyszymy jej podczas wizyt u lekarza, diagnozy, podczas okresu dojrzewania. Widzimy, jak mierzyła się ze swoją chorobą i jak sobie z nią radziła. W to wszystko wplecione są pewne doniesienia naukowe, sposoby leczenia czy taka ogólna wiedza na temat astmy. Potrafiłam się w stu procentach odnaleźć w historii tej dziewczyny, natomiast jeśli chodzi o zakres faktów czy też po prostu przekazanych tutaj informacji to nie dowiedziałam się niczego nowego… tylko dla mnie astma to coś na porządku dziennym.
Kluczem do sukcesu okazuje się to, co w przypadku wielu innych chorób-zdrowa dieta i aktywność fizyczna. Niby takie proste niby takie banalne, a jednak tak trudne do wykonania i utrzymania. Jednak z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to naprawdę działa! Znacznie polepsza komfort życia przy tego typu schorzeniach i hartuje organizm. Autorka zachęca do podjęcia aktywności, choć często wydaje się, że astmatycy powinni się oszczędzać. I tutaj trzeba mieć na uwadze kolejną rzecz, o której wspomina, każdy przypadek jest inny, każdy może mieć nieco inne objawy oraz ich nasilenie. Trzeba umieć obserwować swój organizm, wiedzieć, kiedy zwolnić, pogodzić się z tym, że czasami trzeba przyjąć leki.
Myślę, że to całkiem dobra pozycja dla osób, które dopiero zaczynają poznawać się z astmą, czy to u siebie, czy u swoich bliskich. Książka ta na pewno co nieco rozjaśni, da pewne wskazówki, ukaże różne oblicza choroby, a przede wszystkim udowodni, że nie jest to takie straszne, na jakie czasami wygląda. W tejże publikacji można też znaleźć praktyczne wskazówki i tabelki do rozpisywania treningów wraz z miejscem na notatki.
Magdalena Senderowicz