Jestem sojuszniczką osób LGBTQ+. Staram się je wspierać, jak mogę: chodzę na marsze równości, zawsze głośno mówię, co myślę, gdy ktoś wygłasza krzywdzące zdania czy stereotypy na temat takich ludzi, chodzę na protesty, gdzie walczy się o ich prawa, podpisuję równościowe petycje, noszę tęczowe akcesoria czy wreszcie staram się kształcić moje otoczenie na ten temat. Nie piszę tego, żeby się przechwalać, tylko żeby podpowiedzieć wam rozwiązania, bo może chcielibyście jakoś wesprzeć tęczową społeczność, a nie wiecie jak? Proszę bardzo. Nigdy dość nauki w dobrym sojusznictwie, więc chętnie sięgam po publikacje na temat osób LGBTQ+. Tym razem wpadła mi w ręce książka Anny Konieczyńskiej “Polacy pod tęczową flagą”.
Anna Konieczyńska jest tak jak ja, sojuszniczką osób LGBTQ+. Jak sama mówi, uważała się za taką od zawsze, bo “nie potrafiła zrozumieć, dlaczego ktoś miałby odmawiać innym prawa do miłości”. Po Tęczowej Nocy (noc z 28 na 29 lipca, podczas której kolektyw anarchistyczny Stop bzdurom! wywiesił na kilku warszawskich pomnikach tęczowe flagi jako symbole niezgody na to, jak traktowane są w Polsce osoby nieheteronormatywne) coś w niej pękło. Zaczęła działać jeszcze silniej, w bardziej widoczny sposób: zrozumiała, że o równość dla wykluczonych grup trzeba walczyć aktywnie, nie tylko deklaratywnie.
Utożsamiam się z jej pojęciem sojusznictwa:
Przywilej rodzi obowiązek. Chcę, powinnam, muszę stawać ramię w ramię z osobami LGBT+. Flaga w oknie nie wystarczy. Staram się reagować na każdy przejaw homofobii. Zwłaszcza że wiele osób posługuje się stereotypami odruchowo, na co dzień, z bezmyślności. Buntuję się, gdy babcia, której pomalowane paznokcie u chłopców kojarzą się z “gejami” zwraca uwagę mojemu synowi. Słucham, gdy osoby LGBT+ opowiadają mi o swoim doświadczeniu. Przyjaźnię się z parami jednopłciowymi, nierzadko zgodniejszymi niż my w naszych legalnych małżeństwach.
To było dla niej za mało: postanowiła więc napisać książkę, w której odda głos osobom nieheteronormatywnym. To ważne, by grupy dyskryminowane mówiły za siebie, byśmy mogli poznać ich punkt widzenia, bolączki, strachy, problemy, ale też codzienne radości i sukcesy. Myślicie, że nie znacie żadnej osoby LGBTQ+? Prawdopodobnie się mylicie. Według badań w każdym społeczeństwie średnio od 5 do 10 procent populacji to osoby LGBT+. Czyli w Polsce jest ok. 2 milionów gejów, lesbijek, osób bi- i transpłciowych. Jeśli ich nie widzicie w swoim otoczeniu, to pewnie dlatego, że boją się ujawnić. Nie jest łatwo w naszym kraju dumnie stać pod tęczową flagą.
Co dostaniemy w książce Anny Konieczyńskiej? Rozmowy z różnorodnym gronem osób spod tęczowego parasola. Andrzej Szwan, lepiej znany jako Lulla La Polaca, to najstarsza polska drag queen (ma 83 lata), Ewelina i Kasia są parą od prawie 10 lat, Bartek ma 7 lat i jest transpłciowym chłopcem, Bart Staszewski to obecnie jeden z najbardziej znanych polskich aktywistów LGBTQ+, Daniel Rycharski próbuje łączyć chrześcijaństwo, sztukę i szacunek dla osób LGBTQ+, Krem jest osobą niebinarną… A to tylko część bohaterek i bohaterów “Polaków pod tęczową flagą”. Są różni i kolorowi jak flaga, która ich reprezentuje. Opowiadają o sobie bez zadęcia, niektórzy emocjonalnie, inni rzeczowo. Wszyscy konkretnie, dzięki czemu lepiej możemy poznać ich świat.
Nawet gdy jest się osobą otwartą, można nie rozumieć, dopytywać, drążyć, słuchać i się dokształcać. O to chodzi! Każdy może się pogubić w gąszczu pojęć, kolejnych literek skrótu LGBTQIAP, nie wiedzieć, co to genderfluid, deadnaming czy interpłciowość, ważne, by nie udawać znawcy, tylko przy najbliższej możliwej okazji poszerzyć swoją wiedzę. Uprzedzenia i stereotypy są passe, warto mieć otwartą głowę.
Książka “Polacy pod tęczową flagą” zapewnia nie tylko zastrzyk wiedzy, ale też jest miła dla oka: szyta, estetycznie wydana, ma kolorowe karty rozpoczynające każdą kolejną rozmowę i tęczowe leady w poszczególnych rozdziałach. Cieszę się, że na polskim rynku pojawia się coraz więcej takich pozycji, i to nie w niszowych wydawnictwach, a wśród największych, do jakich Znak z pewnością się zalicza.
Karolina Sosnowska