“Bez powietrza” to kontynuacja doskonale przyjętej powieści “W płomieniach” Magdaleny Szponar. Obie części wchodzące w skład cyklu “Cztery żywioły” są nie lada gratką dla czytelników spragnionych historii nie tylko namiętnych i romantycznych, ale też trzymających w napięciu i niebanalnych pod względem doboru tematyki.
W drugim tomie kontynuowane są losy Marty i Rafała, którzy ponownie zmagają się z prywatnymi demonami, ale muszą także zawalczyć z przeciwnościami losu, jakich na kartach powieści nie brakuje. Kariera Rafała w straży pożarnej nieco traci na znaczeniu, autorka bowiem mocniej skupia się na wątkach mafijnych, co muszę przyznać – nieco mnie rozczarowało. Motywu służb mundurowych innych niż policja czy wojsko próżno szukać w kobiecej literaturze, natomiast książek o mafii mamy na rynku całe mnóstwo. Czym podyktowana była zatem decyzja autorki, by ograniczyć rolę straży? Tego już się nie dowiemy, ale mam nadzieję, że to jednorazowe porzucenie pierwotnie obranej ścieżki fabularnej.
Niemniej jednak czytelniczkom, które pokochały tom pierwszy za pozostałe motywy, książka z pewnością przypadnie do gustu. Autorka pisze obrazowo, ciekawie, lekko i błyskotliwie, a postaci przez nią kreowane żyją w świadomości czytelnika długo po przewróceniu ostatniej strony. Magdalena Szponar wie jak uchwycić i utrzymać zainteresowanie, serwuje smakowitą mieszankę emocji, akcji i delikatnych wątków moralnych, a na dodatek przepięknie kreśli historię miłosną, wywołującą znaczną liczbę… rumieńców.
Mimo że akcja w porównaniu z pierwszym tomem nieco zwolniła, oddając pole emocjom i uczuciowym dylematom, całość czytało się niemal z zapartym tchem. Mogę śmiało stwierdzić, że to jeden z najlepszych romansów, jakie zdarzyło mi się czytać w tym roku. Dopracowana warsztatowo i stylistycznie, wciągająca i niebanalna (mimo oklepanych elementów mafijnych) okazała się miłą odmianą wśród nijakich, sztampowych dzieł z polskiego podwórka. Liczę na to, że w kolejnych tomach wątek straży pożarnej i związanych z nią wątków powróci, a autorka odda pole także innym bohaterom, którzy już tutaj mieli co nieco do powiedzenia.
W ogólnym rozrachunku – “Bez powietrza”, to nieco surowa, miejscami przerysowana, ale mocna i fascynująca opowieść o tym, że za błędy prędzej czy później trzeba zapłacić, a miłość może być siłą napędową każdej ludzkiej aktywności. Powieść udowadnia też, że najlepszy bohater to taki, co do którego mamy najwięcej wątpliwości a kobiety mają siłę, o jaką nikt ich nie podejrzewa.
Podsumowując: powieść Szponar to bardzo dobra kontynuacja udanego debiutu. Choć wysoko zawieszonej poprzeczki nie udało się przeskoczyć, autorka prześlizgnęła się tuż pod nią, dając nadzieję na doskonały, gorący i nieszablonowy trzeci tom. Warto zauważyć, że warstwa społeczno-obyczajowa nie zawodzi, choć nieco świeżości odbiera jej motyw przestępczego półświatka. Cykl Magdaleny Szponar polecam tym kobietom, które stawiają romans na pierwszym miejscu, lubią niegrzecznych i niejednoznacznych bohaterów, oraz czują słabość do munduru, ale oczekują od powieści czegoś więcej niż sceny romantycznych uniesień.
Angelika Zdunkiewicz