Lubicie historie o nawiedzonych domach? Bo ja bardzo! Sama chętnie bym się do jakiegoś wybrała. Choć wiele osób wolałoby się trzymać od tego typu miejsc z daleka, mnie od zawsze fascynuje i intryguje wszystko, co nadprzyrodzone i niewyjaśnione. Przepadam za tym motywem również w literaturze, dlatego wiedziałam, że najnowsza powieść Rileya Sagera będzie czymś, po co koniecznie będę chciała sięgnąć. Zapraszam was zatem do Baneberry Hall, który zamieszkuje zdecydowanie więcej niż jeden duch!
Główną bohaterką powieści Sagera jest młoda kobieta, Maggie, która otrzymuje w spadku po ojcu ich dawny dom. Jest w szoku, ponieważ była przekonana, że w związku z tym, co w nim przeżyli, rodzice dawno się go pozbyli. Okazuje się jednak, że jej ojciec nadal był jego właścicielem, choć odwiedzał go tylko raz w roku. Kobieta ma z Baneberry Hall same złe wspomnienia – to właśnie ta rezydencja zainspirowała jej ojca do napisania książki, która zrujnowała jej życie. Choć okazała się bestsellerem i ludzi wyjątkowo urzekła historia rodziny borykającej się z problemem nawiedzonego domu, tak Maggie zawsze była postrzegana tylko i wyłącznie przez ten pryzmat. I miała tego serdecznie dość, dlatego postanowiła uporać się z posiadłością raz na zawsze.
Z jednej strony poznajemy historię sprzed wielu lat, opisującą te kilka dni, w której pięcioletnia Maggie z rodzicami wprowadzają się do nowego miejsca. Szybko można sobie uświadomić fakt, że są to w sumie rozdziały z książki jej ojca – mamy zatem książkową incepcję! Książkę w książce. Kobieta nie pamięta zbyt wiele z tamtego okresu swojego życia, dlatego owa lektura nieco przybliża jej wszystkie wydarzenia, jakie miały wtedy miejsce. Problemy z duchami, kłótnie rodziców, jej zabawy ze zjawą zamordowanej dziewczynki. Okazuje się jednak, że Baneberry Hall skrywało znacznie więcej tajemnic i wiele z nich do dziś nie wyszło na jaw.
Z drugiej strony widzimy Maggie w czasie teraźniejszym, która powraca do nawiedzonego miejsca i na nowo odkrywa jego sekrety. Próbuje zrozumieć, co się wydarzyło lata temu. Pojawia się kwestia nie tylko zjawisk nadprzyrodzonych, ale również tajemniczego zniknięcia jednej z sąsiadek, która często u nich przebywała. Wkrótce w trakcie prac renowatorskich w posiadłości zostają odnalezione ludzkie szczątki. Przeszłość miesza się z teraźniejszością, sekrety się piętrzą, a ostateczne rozwiązanie kilku tajemnic jest zdecydowanie czymś niespodziewanym – nie tylko dla czytelnika, ale i dla głównej bohaterki.
Na pewno nie można tutaj narzekać na brak akcji, bo praktycznie na każdym kroku coś się dzieje – zarówno w przypadku narracji należącej do Maggie, jak i tej, która przypadła w udziale jej ojcu w formie jego książki. Dodatkowo panuje tutaj niesamowity klimat, typowy dla takiej historii o nawiedzonym domu – uwielbiam! No i sam fakt, że autor jednak wyszedł nieco poza schematy, dołożył tutaj coś więcej niż tylko opowiastki o duchach, również zasługuje na uwagę. Powieść cały czas trzyma w napięciu i naprawdę czyta się ją z zapartym tchem, z ogromną przyjemnością. Styl Sagera również jest bardzo w porządku.
To będzie istna gratka dla fanów tajemnic! Jeżeli przepadacie za historiami o nawiedzonych domach – to zdecydowanie jest coś dla Was. Jeśli lubicie opowieści o odkrywaniu sekretów rodzinnych, o grzebaniu w przeszłości, o duchach – również doskonale się tutaj odnajdziecie. Świetnie połączone motywy, niesamowity klimat, wciągająca fabułą i lekkość pióra Sagera sprawiają, że Wróć przed zmrokiem czyta się po prosty znakomicie.
Magdalena Senderowicz