Powodem, dla którego zdecydowałam się zgłębić treść książki Tora Bringsv?rda, była obietnica poznania mitów i legend o psach z różnych zakątków świata i poszerzenie wiedzy. Przynajmniej takie było moje założenie, wynikające z opisu znajdującego się na tylnej okładce książki Hau. Psy, pieski i bestie w baśniach, mitach i wierzeniach. No cóż, jak to mówią: plany sobie, a życie sobie…
Mój entuzjazm, który towarzyszył mi w chwili, w której zabrałam się za czytanie, bardzo szybko leciał na łeb na szyję. W książce co prawda znajduje się całkiem spory zbiór opowieści i mitów, mam jednak wrażenie, że autor nie do końca ogarnął, jak to wszystko ułożyć i rozłożyć, by czas poświęcony lekturze był faktycznie wartościowy, a czytelnik czuł się nią usatysfakcjonowany. Dodam, że i wielkość czcionki nie pomaga w cieszeniu się czasem poświęconym na zgłębianie treści, bo można co najwyżej nabawić się bólu oczu i głowy przy długotrwałym wertowaniu stron.
I tak z jednej strony mamy ciekawe opowieści, głównie z regionów zamieszkanych przez Indian – rdzennych mieszkańców Ameryk oraz Innuitów – autochtonów z terenów polarnych i subpolarnych, w których to kulturach psy odgrywają ważną rolę. Szczątkowo jednak pojawiają się opowieści ze znanej w naszej szerokości geograficznej mitologii greckiej, a i Biblia nie jest szczególnym źródłem historii o psach, z której mógłby czerpać autor. A szkoda, bo aż prosiło się o coś więcej, coś to przedstawiłoby naszych czteronożnych przyjaciół ze wszystkich możliwych perspektyw.
I choć nie można im odmówić tego, że są ciekawe i w mniejszym lub większym stopniu odkrywają przed czytelnikami inne kultury, a już na pewno są źródłem, z którego chciałoby się czerpać garściami, to przez chaotyczność, jaka nimi włada, można poczuć znużenie i irytacje. Autor podzielił bowiem książkę na kilka “rozdziałów”. Jednak jest to podział umowny, a całością rządzi się swoimi prawami.
Tor Age Bringsv?rd na początku książki zaznaczał, iż jest ona poświęcona tylko i wyłącznie psom i tym samym żadni inni przedstawiciele psowatych nie pojawią się na kartach. No cóż, widać w zależności od potrzeb wszystko można nagiąć i sam autor nie trzyma się pierwotnych założeń. Można byłoby mu to wybaczyć, gdyby wnosiły one cokolwiek więcej do opowieści i mitów o tytułowych czworonogach. Niestety są typową zapchajdziurą i rozciągnięciem umysłowego ADHD autora, który być może miał dobre chęci, ale wiecie, jak to z nimi [chęciami] jest…
Najdziwniejszym tworem rozdziałowym w “Hau. Psy, pieski i bestie w baśniach, mitach i wierzeniach” jest ten poświęcony psim gwiazdom. No bo sami powiedźcie, co to za ?atrakcja? przeczytać po przysłowiowe trzy zdania do zdjęcia? Żadna. Tor Age Bringsv?rd wyszedłby na tym lepiej, gdyby podarował sobie ten ?element? lub rozbudował go tak, by był faktycznym uzupełnieniem opowieści o psach w różnych kulturach.
“Hau. Psy, pieski i bestie w baśniach, mitach i wierzeniach” to, faktycznie, bogato ilustrowana publikacja, z której można dowiedzieć się wielu rzeczy na temat postrzegania psów i ich znaczenia w różnych kulturach (głównie Indian i Innuitów), jednak chaotyczność autorka, który ewidentnie nie przemyślał, co i jak chce przekazać (co widać np. w “ciekawostkach”, które przypominają ściągi pisane na kolanie) sprawia, że ciężko w pełni cieszyć się lekturą. Miłośnicy psów mogą rozważyć lekturę tej książki, bez niech również będą w stanie żyć i cieszyć się przyjaźnią z psami.
Michalina Foremska