To już trzeci tom “Drogi Szamana” Wasilija Machanienki, LitRPG, które stało się w Polsce sensacją, chyba nawet większą niż przewidywał polski wydawca. Czytelnicy z zapartym tchem czekają, w co tym razem wpakuje się Szaman Machan i kto dołączy do jego drużyny. A co czeka nas w “Tajemnicy mrocznego lasu”?
Machanowi wyraźnie się w życiu nudzi. W drugim tomie żegnaliśmy się z nim, kiedy w nagrodę za swoje zasługi otrzymał możliwość wyjścia do otwartego świata Barliony – gry typu “wirtualna rzeczywistość”, do której trafił w ramach kary za niepopełnione przestępstwo. Jak można przeczytać w blurbie: “Machan mógłby się teraz nie wychylać i cieszyć względną wolnością do końca odsiadki”. Doskonała myśl! Tylko nie dla naszego bohatera. Śpieszno mu do nowych zadań i odkrywania tajemnic Barliony – a teraz ma do nich dostęp jak nigdy. Spotyka samego imperatora, otrzymuje możliwość zmiany klasy, wreszcie rozwija swój klan, Chabry… i rzuca się w wir przygód, próbując rozwiązać zagadkę budzącego postrach Mrocznego Lasu. Jak to zwykle Machan, najpierw robi, potem myśli, ale dzięki rezolutności i niezwykłym umiejętnościom otaczania się właściwym osobami pruje naprzód z siłą lodołamacza.
Tak właściwie trudno wiele napisać o kolejnym już tomie tej serii. Z jednej prostej przyczyny: kolejne książki w cyklu “Droga Szamana” pisane są jak od sztancy, na bazie jednego schematu doskonale znanego z gier wideo – jeden główny wątek na tom, różne zadania poboczne, parada różnorodnych postaci, coraz to nowi wrogowie i nowe tajemnice. A przy tym okazjonalne “ekrany” pokazujące przemiany zachodzące w karcie bohatera oraz nowe dostępne dla niego scenariusze. I ktoś mógłby kręcić nosem, że w ten sposób da się ciągnąć serię w nieskończoność, wymyślając Machanowi i jego klanowi kolejne przygody w nieodkrytych dotąd zakątkach Barliony… Tylko że w tym konkretnym przypadku taki schemat po prostu działa. Czytelnicy oczekują jak w serialu, kolejnych przygód, kolejnych wrogów, kolejnych etapów rozwoju postaci. Machanienko doskonale gra przewidywalnością LitRPG i chyba w Polsce trafił w doskonałą niszę.
Szalona popularność cyklu “Droga Szamana” (wysokie oceny w serwisach książkowych, dyskusje w grupach literackich…) ma swoje uzasadnienie w tym, co oferuje gatunek LitRPG: wartka akcja przypominająca oglądanie gameplayu z rozgrywki RPG, świat rozległy, ale dawkowany po kawałku, uporządkowane informacje o nowych wątkach-zadaniach. Do tego prosty, ale nie prostacki język i barwny świat przedstawiony mimo redukcji opisów do minimum. Można narzekać, że to żadna wielka literatura – ale po co? “Droga Szamana” nie ma ambicji na bycie wielką literaturą i jasno to komunikuje już samą swoją gatunkową przynależnością. A w trzecim tomie dostajemy wszystko to, co urzekło nas w dwóch poprzednich. Jeżeli więc komuś nie spodobały się pierwsze dwie części przygód Szamana, nie ma po co sięgać po trzecią. Jeżeli zaś się podobały – na “Tajemnicy Mrocznego Lasu” się nie zawiedzie.
Joanna Krystyna Radosz