Wszyscy kłamiemy. Kłamstwo jest wpisane w naturę człowieka i stanowi mniejszą, bądź większą część naszego życia. Kłamiemy z naprawdę wielu różnych powodów. Bo chcemy coś ukryć. Bo zależy nam na tym, aby osoby z naszego najbliższego otoczenia nie poznały całej prawdy o tym, jak wygląda nasza codzienność, z której my sami przed sobą nie mamy odwagi zedrzeć kurtyny pozorów. A co najbardziej istotne, obawiamy się, że kiedy prawda ujrzy światło dzienne, stracimy wszystko to, co do tej pory udało nam się zbudować. Sami siebie karmimy fałszywymi zapewnieniami, że jedno niewinne kłamstwo nic nie zmieni, a w rezultacie bardzo szybko stajemy się więźniem własnej pułapki zbudowanej z tajemnic, niedopowiedzeń i złudzeń. Zapominamy jednak o tym, że prawdy nie da się ukrywać w nieskończoność. Ona jest jak oliwa i zawsze na wierzch wypływa. Dopóki nie stawimy jej czoła, nigdy nie zaznamy spokoju, a ona upomni się o uwagę w najmniej spodziewanym przez nas momencie. Czy jesteście gotowi na to, aby spojrzeć jej prosto w oczy?
Z pewnością na taką konfrontację nie są gotowi Daisy i Simon, bohaterowie książki Adele Parks “Kłamstwa, wszędzie kłamstwa”, o której chcę wam opowiedzieć kilka słów. Jest to małżeństwo, któremu życia mogłoby pozazdrościć naprawdę wielu z nas. Mają wszystko, co może stanowić definicję szczęścia. Idealne mieszkanie, ustabilizowane życie, wspaniałych oddanych przyjaciół oraz wyjątkowe dziecko, które dopełniło wizerunek ich rodziny, jak z obrazka po wielu latach starań o to, by stać się rodzicami. Już czytając opis książki, w którym kilkakrotnie pada słowo idealny, nabrałam podejrzeń, gdyż zazwyczaj jest tak, że jeśli coś jest nad wyraz doskonałe, najczęściej za fasadą iluzji stworzoną na potrzeby osób z zewnątrz skrywa trudną i złożoną rzeczywistość, której nieodłącznym elementem jest poczucie samotności, zranienia i zwątpienia. Bardzo szybko okazało się, że moje przeczucia mnie niestety nie myliły i ta rodzina przeżywa swój prywatny dramat. Simon ma problem z alkoholem, który niszczy nie tylko jego samego, ale przede wszystkim odciska piętno na jego najbliższych, a także przenosi się na kontakty towarzyskie. Jednak, aby zmierzyć się z problemem, jakim jest uzależnienie, trzeba przyznać się przed samym sobą, że ono rzeczywiście nas dotyczy. Mężczyzna poniekąd za przyzwoleniem żony woli tuszować swój problem szukając usprawiedliwień dla siebie w postaci kolejnych drobnych kłamstw, które mnożą się w zastraszającym tempie, a przybierają na sile, kiedy pewnego dnia Simon zupełnie niespodziewanie poznaje druzgocącą dla siebie prawdę, która w zaledwie kilka chwil niszczy wszystko to, co kochał i co było mu najdroższe.
Nasi bohaterowie nie wiedzą jeszcze, że to, co obecnie przeżywają, jest niczym w porównaniu do tego, przez co będą musieli przejść już wkrótce. Wystarczy bowiem tak niewiele, aby ich życie przeistoczyło się w tragedię. O kilka kieliszków za dużo wypitego alkoholu, zbyt silne emocje i chwilowa utrata kontroli wystarczą do tego, aby ich rodzina rozpadła się, jak domek z kart. Od teraz już nic nie będzie takie samo. Co więcej, pojawi się strach i niepewność. Ku zaskoczeniu czytelnika przekonamy się, że nie tylko sumienie Simona obciążone jest poczuciem winy i licznymi wyrzutami. Daisy również nie jest bez skazy. Ma wiele do ukrycia, a co najgorsze i co napawa kobietę przerażeniem, demony przeszłości materializują się i osaczają ją z zaskoczenia. Musi chronić nie tylko siebie, ale i to, co ma najcenniejszego. Teraz nie ma już miejsca na udawanie.
W tym miejscu zastanówmy się, czy budowanie życia na fundamencie z kłamstw ma szansę skończyć się inaczej niż tylko tragicznie? Oczywiście, że nie. Jak bardzo naiwny musi być ktoś, kto sądzi inaczej. Kłamstwo nigdy nie uchodzi na sucho. Kiedy zaczynamy uciekać się do kłamstw, nie myślimy o tym, że jest to początek naszego upadku w przepaść. Owszem, kłamstwo jest bardzo wygodne, bo w danym momencie pozwala nam uniknąć konsekwencji naszych czynów i zachowań, jednak jest także bardzo uzależniające, a co za tym idzie niebezpieczne. Nim się spostrzeżemy, zostajemy nimi przygnieceni. Odbierają nam spokój, stabilizację i niszczą bez skrupułów. Czy w takim razie gra jest warta świeczki? Z tym pytaniem do samodzielnego przemyślenia Was zostawiam i zachęcam oczywiście do tego, abyście sięgnęli po książkę “Kłamstwa, wszędzie kłamstwa” i przekonali się, czy dla Simona i Daisy jest jeszcze szansa, by na nowo odnaleźli się na drodze prawdy i przebaczenia. Sprawdźcie koniecznie, czy bolesna lekcja życia, którą zgotował dla nich los, a raczej sami sobie ją zgotowali, uświadomi im wreszcie, że najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa, którego najmniejsze nawet zasiane ziarenko bardzo szybko rośnie w destrukcyjną siłę obracającą się przeciwko nam samym.
Powieść ta została sklasyfikowana jako thriller psychologiczny, jednak w moim odczuciu bardziej adekwatnym określeniem byłoby nazwanie jej dramatem rodzinnym. Autorka w bardzo wyrazisty i autentyczny sposób porusza życiowe problemy, które mogą być i na pewno są odzwierciedleniem życia wielu osób, które zdecydują się po tę książkę sięgnąć. Utożsamimy się z jej bohaterami, przez co w pewien sposób staną się oni nam bliscy. Co więcej, ich postępowanie nie pozwoli nam uniknąć pytania: Co ja zrobiłabym/zrobiłbym, będąc na ich miejscu? Jednocześnie muszę podkreślić fakt, że niektóre zachowania małżonków odebrałam, jako bardzo niedojrzałe i dla mnie samej nieznajdujące racjonalnego wytłumaczenia. Niemniej jednak jest to bardzo wartościowa i godna polecenia historia. Adele Parks niemalże od pierwszych stron przykuwa naszą uwagę i podsyca ciekawość tego, co wydarzy się za chwilę. A możecie mi wierzyć, że następujące po sobie wydarzenia z biegiem lektury coraz mocniej podnoszą poziom naszej ciekawości i napięcia, co sprawia, że jej czytania nie sposób przerwać nawet na chwilę. A zakończenie będzie dla wielu z was zupełnym zaskoczeniem. Z uwagi na tak zajmującą fabułę, książkę przeczytacie w mgnieniu oka z ogromnym zaangażowaniem i zapomnicie o mijającym czasie. Zarwana noc spędzona na jej czytaniu jest więcej niż pewna, ale o tym musicie przekonać się już sami.
Agnieszka Kaniuk