Czasem świat dzieli się na mniejsze części, które kategoryzowane są poprzez poziom okrucieństwa i rodzaj magii, którym dane istoty są w stanie władać. By utrzymać spokój, żaden z nich nie powinien się przenikać. Bermeld, wioska skrywająca się między bagnami, jest tego idealnym przykładem. Odgrodzona od reszty świata i otoczona bagnami. Ze strachu przed legendarnym smokiem i olbrzymami, stanowiła samowystarczalne miejsce zapomniane przez mieszkańców spoza wioski. Reszta świata wcale nie miała się lepiej. Dookoła mnożyły się zapory magiczne, między którymi żyli ludzie, a niebo w swych bezkresnych terenach, stało się domem Latających miast, które zamieszkiwała elita magokracji. Wojna przyniosła kres tej rzeczywistości i podziałowi władzy.
To właśnie taki stan rzeczy czekał na Kadriana, wojownika Zakonu Płonącej Wstęgi, który po latach przybył do Bermeld, miejsca, w którym się wychował. Teraz włada magią pieczęci i służy Bogu Świętego Ognia, choć ten od lat milczy. Jego wizyta łączy się z informacjami o budowie drogi mającej połączyć bagniska z resztą świata. Na miejscu słyszy o legendarnym potworze, który porwał chłopca z wioski. Kadrian obiecuje sprowadzić go z powrotem, tylko czy jest w stanie przezwyciężyć swoje demony?
Polowanie
Świetna i kusząca okładka stanowi wabik na czytelnicze sroki. Do tego enigmatyczny, lekko tajemniczy opis i mus przeczytania książki nabiera ogromnej mocy. Polowanie trochę jednak czekało na swoją kolej, czy lektura okazała się warta spędzonego z nią czasu? Owszem. To wielowątkowy i tajemniczy świat, którego kreacja wypada pozytywnie. Na jego głębie składają się zarówno elementy magiczne, jak i czynnik ludzki. Całość pochłania bez reszty i kusi mrokiem, mieczem i niezwykle plastycznymi opisami. Walki, dialogi i pomysł na fabułę stanowią rozbudowaną, zróżnicowaną i klimatyczną powieść, która daje sporo przyjemności czytelniczej. To fantastyka pełna prostoty i klimatu, nie odnajdziemy w niej miliona magicznych mocy. Liczy się miecz, wierzenia i przygoda.
Wśród bohaterów
Tomasz Kamiński postawił na dwóch skrajnie różnych bohaterów i na tychże różnicach oparł całą fabułę, Kadrian jest dzielnym, mężnym i szlachetnym rycerzem Zakonu. Śledziłam z zapartym tchem każdy jego krok i z zachłannością chciałam dowiedzieć się wszystkiego, co w sobie skrywa. Polowanie to nie tylko on. Uwagę czytelnika przyciąga również postać będąca w opozycji do mężczyzny, o którym wspomniałam wcześniej. Łowca Zankred to czyste niebezpieczeństwo i arogancja. Tych dwóch stanowi głębie całej powieści i dopełnia się w wielu wątkach. Pozostaje jeszcze wspomnieć o Gessanie, dziecku odrzucanym przez społeczność. Lekceważenie i samotność wypełniają jego dni i budują to, kim niechybnie może się stać, jeśli to się nie zmieni. Ich losy splatają się, dopełniają i miejscami odmieniają kierunek fabuły, która gna do przodu i nie pozostawia miejsca na oddech.
Podsumowanie
Polowanie nie ustrzegło się błędów i trudno mówić tu, kto jest za nie odpowiedzialny. Na szczęście żadne potknięcie nie zabija radości z poznawania zawiłości tego świata i odkrywania go kawałek po kawałku. To również sporo niedokończonych wątków, dających nadzieje na kontynuacje. Język powieści jest niezwykle plastyczny i barwny, dzięki czemu całość czyta się bardzo szybko. Fabuła nieraz zaskakuje, bohaterowie początkowo nieco płascy, z biegiem wydarzeń nabierają głębi lub po prostu odsłaniają więcej. Jest dobrze, magicznie i tajemniczo, ale i mrocznie oraz brutalnie. To historia pod znakiem miecza i różdżki, która sprawdzi się w rękach fanów gatunku, którzy z przymrużeniem oka spojrzą na małe niespójności i potknięcia.
Marta Daft