“Cały jestem twój” to najnowsza książka Weroniki Tomali. Czy i tym razem historia przypadła mi do gustu?
Lilianna od już od małego wie, co to znaczy odrzucenie. Przez swoją odmienność została porzucona przez rodziców, w szkole była wyśmiewana, nigdy nie zdobyła przyjaciół. Jedynym sprzymierzeńcem był jej dziadek, a gdy po jego śmierci zostaje sama, postanawia całkowicie zmienić otoczenie. W nowym miejscu nadarza się okazja, na pracę marzeń. Jednak na jej przeszkodzie stoi dziedzic fortuny, Dorian Wilczyński.
Miejscowi nie mają najlepszego zdania o rodzinie Doriana. Krążą plotki, że poprzedni stajenny nie zmarł z przyczyn naturalnych. Lilianna postanawia jednak, że zrobi wszystko, żeby zrealizować swoje marzenie. Czy jej się to uda?
Po książki Weroniki Tomali mogę sięgać w ciemno. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym z którejś nie była zadowolona. Co prawda jedne podobają mi się bardziej, a inne troszkę mniej, ale jak do tej pory każdą czytałam z przyjemnością. I na szczęście tak też było w przypadku “Cały jestem twój”.
Co do tej książki nie mam żadnych większych uwag. Jedyne co to wolałabym, żeby zakończenie było bardziej rozbudowane. Jednak poza tym aspektem podobało mi się wszystko.
Bohaterowie zostali dobrze wykreowani. Lilianna, chociaż wiele w życiu przeszła i miała wiele kompleksów, to starała się z tym walczyć. Nie traciła również pogody ducha ani nie stała się zgorzkniała. Do wszystkich podchodziła z serdecznością. Dorian natomiast dopiero przy Lilce przypominał sobie, co dawniej sprawiało mu radość i uzmysłowił sobie, że do tej pory był nieszczęśliwy. Bardzo wczułam się w ich historię i praktycznie od samego początku trzymałam kciuki za szczęśliwe zakończenie dla nich.
Na plus oceniam również fabułę. Było sporo momentów, które chwytały za serce, były też sceny grozy oraz element kryminalny. Właśnie z tym elementem łączy się, ten mój mały minus. Nie będę zdradzać zakończenia, bo popsułoby to radość z czytania, ale zabrakło mi dokładniejszego opisu procesu i jego wyniku.
Autorka w bardzo dobry sposób pokazała to, jak społeczeństwo reaguje na jakąkolwiek odmienność. Niestety często osoby, które w jakiś sposób odstają od przyjętych norm, czy to związanych z wyglądem, zachowaniem czy pochodzeniem, są traktowane dużo gorzej i zmagają się z wieloma problemami.
Na koniec warto wspomnieć też o okładce, która idealnie pasuje, to treści książki.
Podsumowując, “Cały jestem twój” jest książką wartą przeczytania. I chociaż jest to historia pełna bólu, to jednak ostatecznie dodaje otuchy.
Honorata Jamroży