Czytając opis Podejrzanej Brianny Labuskes, wiedziałam, że to będzie dobra książka. Nawet byłam o tym przekonana. Autorka mnie nie zawiodła. Podejrzana to kawał solidnego i wciągającego od pierwszej strony thrillera…
Na jedną czwartą sukcesu książki składa się jej okładka. Jeśli jest byle jaka i nieciekawa, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie się gorzej sprzedawała. Szczególnie gdy autorka jest debiutantką. Brianny Labuskes nie znałam wcześniej, ale w przypadku Podejrzanej grafik się postarał i już sama okładka krzyczy do mnie, że powinnam się zainteresować twórczością autorki. Ale okładka to tylko kawałek sukcesu i jeśli treść jest nieangażująca, to nic książki nie uratuje. Tu ratunku nie potrzeba, ponieważ zarówno okładka, jak i historia pod nią ukryta zasługują na oklaski. Ale to było dobre! A zakończenie? Wbiło mnie w fotel. Przez całą książkę wydawało mi się, że wiem, kto zabił. Myliłam się, i to bardzo. Koło prawdy nawet nie stałam. Lubię, gdy autor potrafi mnie zaskoczyć, a Briannie Labuskes się to zdecydowanie udało.
Bohaterką książki jest dr Gretchen White, która pracuje jako konsultant, pomagając policji w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. Ale Gretchen jest również socjopatką, która przed laty została oskarżona o zabójstwo własnej ciotki. Sprawy do tej pory nie wyjaśniono, ale podejrzenia i spekulacje na temat zbrodni są żywe do dziś. Szczególnie że nikt nie został skazany, choć to Gretchen znaleziono nad ciałem denatki.
Gretchen kolejny raz pomaga policji rozwikłać zagadkę morderstwa. Oskarżona o zabicie własnej matki Viola wydaje się podejrzaną idealną. Jest motyw, narzędzie zbrodni i przyznanie do winy. Ale ta sprawa nie trzyma się kupy. Niby jest winna, mąż ofiary ma alibi, jednak coś mówi Gretchen, że trafiła na rodzinę z tajemnicami. Ktoś bardzo nie chce, by opinia publiczna się o nich dowiedziała i by prawda wyszła na jaw. Tylko kto?
W książce zastosowana jest narracja pierwszoosobowa, za którą niespecjalnie w thrillerach przepadam. Jednak w Podejrzanej narrator w pierwszej osobie by wszystko popsuł. Autorka ma przyjemny styl pisania, ale mnogość wątków i postaci sprawia, że trzeba się w tekst wczuć i czytać go dokładnie i z uwagą, ponieważ można się zgubić i wybić z rytmu. Najbardziej podobało mi się to, że Labuskes przez prawie cały czas wodziła mnie za nos.
Aleksandra Nowacka Sas