Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai to od dobrych kilku lat jedna z najpopularniejszych serii dla młodszych czytelników. Pełne tajemnic, nieco absurdalne historie rozgrywające się w niedużym szwedzkim miasteczku Valleby stanowią świetny pretekst do nauki samodzielnego czytania i mają w sobie to coś, co sprawia, że kilkuletni czytelnicy chętnie do nich wracają. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że seria autorstwa Marina Widmarka i Heleny Willis liczy już około czterdziestu tomów!
Na fali popularności Lassego i Mai, obok tradycyjnych książek, powstały także tematyczne dodatki oraz seria komiksów. Nakładem Wydawnictwa Zakamarki ukazał się niedawno drugi zbiór komiksów, zawierający pięć historii, w których dwoje przyjaciół musi wykazać się spostrzegawczością i sprytem, aby rozwiązać nowe sekrety i tajemnice zakłócające życie mieszkańców ich rodzinnego miasteczka.
W tytułowej “Zielonej dywersji” przyjdzie im zmierzyć się z zagadką zniknięcia stu sadzonek drzew, które miały zostać posadzone w Valleby. Komu mogło zależeć na tym, by tak się nie stało? W “Zagadce pustej puszki” będą mieć do czynienia z niecnym rabusiem drobnych, mających posłużyć do kupna ciasteczek, a w “Ratowniku obiadu” będą tropić tajemniczego sabotażystę, który nie pozwolił ugotować zupy szpinakowej w szkolnej kuchni, zamykając zapas szpinaku na kłódkę. “Złodziej na lodach” to z kolei historia pewnego kieszonkowca, który podkrada portfele amatorom lodów w parku, a “Spełnione marzenie” to opowieść o pewnym złodziejaszku, który pragnął zostać magikiem.
W przeciwieństwie do zwykłych powieści komiksy mają znacznie krótszą fabułę i prostsze zagadki. Mniej w nich podejrzanych, a sprawa szybciej znajduje rozwiązanie. Nie oznacza to jednak, że komiksy wypadają słabiej, o nie – czyta się je błyskawicznie, dlatego mogą stanowić świetną odskocznię od tradycyjnej lektury i pozwalają na szybki i przyjemny relaks. Dodatkowym atutem są ilustracje, których charakterystyczna kreska nie zawsze przypada do gustu dorosłym, ale przemawia do wyobraźni i poczucia humoru dzieci, a to najważniejsze.
Mówiąc krótko, jeśli Wasze dziecko jest fanem Lassego i Mai, ich przygody w wersji komiksowej z pewnością przypadną mu do gustu. A jeśli jeszcze nie miało okazji przeczytać żadnej z książek o ich rozwiązywanych przez nich zagadkach, to taka prostsza wersja może okazać się dobrym początkiem na poznanie serii. Polecam!
Katarzyna Abramova