Jest stosunkowo niewiele tematów, co do których kupuję wszystko, w ciemno i bez dyskusji. Będąc szczerą sama ze sobą, powiem, że tematów takich naprawdę stosunkowo jest niewiele (zwłaszcza w kontekście ile tematów mnie interesuje), ale właśnie Elżbieta Bawarska – Sisi, ostatni Habsburgowie – ja to kupuję. Czytam, pochłaniam. Do tego stopnia, że śledzę tylko nowości, bo większość rzeczy na ten temat mam lub czytałam. Tej książki najnowszej, wypatrywałam z ciekawością, ba gratulowałam Marginesom wyboru czasu na premierę, bo premiera równo z serialem na Netflixie o Sisi (drugi serial w ciągu 12 miesięcy – oba tak złe, że szkoda słów), powinien zagwarantować sukces. Byłam bardzo ciekawa czy ta biografia – chociaż fragmentaryczna – przebije biografię pióra Brigitte Hamann.
Ta książka nakreśla ramy czasowe. Opowiada o pierwszych latach Elżbiety Bawarskiej, lepiej znanej jako Sisi na wiedeńskim dworze. Nie jest to zatem biografia od A do Z. Nie skupia się na wielu aspektach, nie znajdziecie tu opowieści o pasjach cesarzowej. Ta książka opowiada o przemianie nieśmiałej nastolatki, która wybucha płaczem przy byle okazji, w kobietę, która bez strachu pisze do jednego najpotężniejszych mężczyzn Europy “życzę sobie”.
Oczekiwałam dobrej biografii, dostałam doskonałą. Mnie mało co na temat Franciszka Józefa i Elżbiety jest w stanie zadziwić. Jednak ta książka pokazuje wszystko w innym świetle. Do tej pory pokazywano Elżbietę i Ludwikę jako ubogie krewne zamożnej i wspaniałej Zofii. Pokazywano Ludwikę jako zahukaną żonę w małżeństwie, które było niemalże mezaliansem. Pokazywano Sisi wychowaną jak dzikie dziecko z lasu – nawet jak na nasze oczekiwania, tymczasem okazuje się, że to był mit a wszystko, czym krami nas film i popkultura jest zupełnie nieprawdziwe. Ta książka pokaże lepiej analogie między Sisi a Dianą. Obie przeszły taką samą drogę – od zapłakanych młodych dziewczyn, które opuszcza ukochany, do kobiet, które olśniewają urodą i są atrakcją turystyczną samą w sobie. Obie zapłaciły najwyższą cenę za popularność.
Jedyny zarzut, jaki mam do tej książki to brak fotografii i zdjęć. Oczywiście rozumiem, że przy obecnych cenach książek to dodatkowo by wywindowało cenę, ale przywykłam do ilustrowanych biografii.
Jestem zachwycona tym jak szczegółowa, poukładana jest ta książka. Jak uczciwa. Widać, że autorka nie chce dzielić ludzi na dobrych i złych bohaterów. Pokazuje różne aspekty ich czynów, stara się dowiedzieć jakie intencje im przyświecały, przy jednoczesnym zrozumieniu tego, że druga strona mogła tych intencji nie dostrzegać, a subiektywny odbiór był inny.
Chciałabym wiedzieć, czy jest szansa na jakieś dalsze losy, nie widzę takiej książki w dorobku autorki, ale ta o dworze Franciszka Józefa brzmi frapująco.
Każdemu, kto jest zainteresowany życiem Sisi, jak również tym którzy lubią ciekawie dogłębne biografie – polecam gorąco.
Katarzyna Mastalerczyk