Czasem wystarczy powiedzieć głośno, że się czegoś nienawidzi, i usłyszeć, że ktoś się z nami zgadza, aby poczuć się lepiej nawet w najgorszej sytuacji.*
Tak to już bywa, że nie zawsze jest dobrze. Przychodzi czas, gdy dosłownie wszystko, co się dzieje, dopada seria niefortunnych zdarzeń i nikt nie wie, kiedy pasmo nieszczęść w końcu dobiegnie końca. Może za chwilę, za parę dni, tygodni, lat, a może? nigdy?
Zarys fabuły
Rodzeństwo – Wioletka, Klaus i Słoneczko Baudelaire – przeżywa właśnie tragedię. W jednej chwili ogień odebrał im rodziców, dom i cały dobytek. Niestety żadne z nich nie jest pełnoletnie i ktoś musi się nimi zająć. I tak trafiają do Hrabiego Olafa, który jest też aktorem. Szybko okazuje się, że jedyne, na czym mu zależy to wielki majątek pozostawiony dzieciom. Nie dostanie go jednak tak łatwo, bo do osiągnięcia osiemnastu lat przez Wioletkę, wszystkim zarządza bank. To jednak nie zniechęca tego okrutnego człowieka i zaczyna knuć.
Jeśli chodzi o Serię niefortunnych zdarzeń, to u mnie zaczęło się od filmu, który pokochałam. Potem był serial, strasznie mnie zawiódł i bałam się trochę sięgać po książki. Kiedy jednak usłyszałam o ich wznowieniu, wiedziałam, że nadszedł na nie czas i tak w moje ręce wpadły dwa pierwsze tomy. Przykry początek już za mną, czy słusznie obawiałam się książkowej wersji?
Moje wrażenia
Lemony Snicket już na początku książki informuje, że Przykry początek nie będzie miał szczęśliwego początku, środka ani nawet końca. Tak naprawdę powieść jest dość mroczna i smutna, a jednocześnie urocza i chwytająca za serce. Bo chociaż dzieci bez przerwy mają pecha, to są razem i się wspierają. Autor ma niebywale lekki styl pisania, a do tego fabuła jest prowadzona dość nietypowo, w trakcie wydarzeń następują wtrącenia narratora. Czasem są to opisy, a bardzo często tłumaczenia trudniejszych słów. Tutaj cały czas coś się dzieje i nie ma mowy o nudzie.
Słów kilka o bohaterach
Postacie nie są zbyt skomplikowane, łatwo odkryć, kto jest dobry lub zły. Jednak w tym przypadku nie uważam tego za wadę. Tutaj każdy ma do odegrania swoją rolę i tak został stworzony. Wszyscy są ważni i istotni dla fabuły. Rodzeństwo zachwyca tym, że pomimo innych zainteresowań i charakterów jest ze sobą zżyte, a Słoneczko jest przeurocza i zabawna. Hrabia Olaf jest na wskroś zły, co widać już po samym wyglądzie i zachowaniu.
Na zakończenie
Przykry początek bez wątpienia przypadnie do gustu dzieciom, ale jestem przykładem, że i dorosły czytelnik spędzi z tym tytułem kilka fajnych chwil. Jeśli komuś niestraszna jest groza w literaturze, to ta seria będzie idealnym wyborem. Od pierwszych stron czułam niepokój i taką duszną atmosferę. Podobał mi się szczególnie mocno pokręcony świat, jego zasady i trwanie przy ich przestrzeganiu. Wszyscy wiedzą, że to niesprawiedliwe, ale takie jest prawo. No i bez tego nie byłoby przygód, nutki szaleństwa i całej reszty nadającej powieści klimatu. Oczywiście wszystko dostosowane do czytelników w wieku 8+.
Pierwszy tom serii czyta się szybko i wbrew wszystkiemu, bardzo przyjemnie. Nie da się ukryć, że nie jest to wesoła lektura, a jednak emanuje swego rodzaju ciepłem. Przykry początek przyciąga ironicznym poczuciem humoru, ciekawą akcją i nietypowymi rozwiązaniami oraz całą masą tajemnic.
Irena Bujak