Ostatnio na naszym rynku jest coraz więcej książek, w których głównymi bohaterami są osoby o różnej orientacji seksualnej, jednak zazwyczaj są to osoby młode (zazwyczaj nastolatkowie), które w młodym wieku odkrywają swoją seksualność. Brakowało mi natomiast książki, w której to osoba starsza uzmysławia sobie dopiero swoje uczucia. I tu z pomocą przychodzi Wydawnictwo W.A.B. i ich najnowsza książka “Długo i szczęśliwie” Alison Cochrun.
Dev od lat współtworzy reality show Długo i szczęśliwie i chociaż wierzy w bajową miłość, to jego życie uczuciowe to jednym słowem porażka. Niedawno zakończył długoletni związek i wciąż się po zerwaniu nie pozbierał, ale tylko do czasu.
Charlie, nie wierzy w prawdziwą miłość, a do programu zgłosił się tylko, dlatego że chciał naprawić swój wizerunek i odzyskać uwielbianą pracę. Wie, że chociaż urody mu nie brakuje, to nie nadaje się na księcia z bajki. Boi się kamer i jakiejkolwiek bliskości. W kontaktach z innymi nie wie, co powiedzieć. Gdy poznaje Deva, powoli zaczyna wychodzić ze swojej skorupy. Z czasem do głosu dochodzą uczucia, o których nie zdawał sobie sprawy. Jednak czy w trakcie nagrywania można zmienić z góry zaplanowany scenariusz?
Na odwrocie książki można przeczytać, że jest to “błyskotliwa komedia romantyczna o miłości, której nie było w scenariuszu”. I z jednej strony jest to prawda, zdecydowanie można powiedzieć, że jest to bardzo przyjemna komedia romantyczna, podczas której są momenty śmieszne, czasami urocze. Jednak wbrew pozorom, ta historia to coś więcej. Porusza ona bardzo ważne tematy takie jak odkrywanie siebie w późniejszym wieku, napady lękowe, fobie, depresja, ogólnie pojęte zdrowie psychiczne. Autorka opisuje jak sobie z nimi radzić, a co najważniejsze mówi o tym, że jeśli ktoś ma depresję, inną orientację lub jakieś fobie, to nie znaczy to, że ktoś jest gorszy lub nie zasługuje na szacunek, czy miłość. Właśnie z takimi obawami zmagają się główni bohaterowie. Przez swoje lęki wiele w życiu tracą, odpychają od siebie najbliższych i jeśli nie postanowią zaakceptować siebie, mogą stracić szansę na udany związek.
A jeśli o bohaterach mowa. To Deva i Charliego polubiłam od samego początku i kibicowałam im na każdym kroku, nieporadność Charliego momentami była bardzo urocza. Jednak nie tylko głównych bohaterów autorka bardzo dobrze wykreowała. Postacie drugoplanowe również mają swoje pięć minut. Polubiłam nawet byłego chłopaka Deva, chociaż z początku wydawał mi się strasznym dupkiem.
Podsumowując, nie żałuję nawet minuty, którą poświęciłam na przeczytanie “Długo i szczęśliwe”. Od początku bardzo spodobał mi się styl autorki, był on bardzo lekki. W tej książce wszystkiego było w sam raz i dialogów i opisów. Ta powieść polecana jest dla fanów “Red, white & royal blue” i chociaż po części się zgadam, bo i jedną i drugą książkę czyta się z równą przyjemnością i zaangażowaniem, to w “Długo i szczęśliwe” pojawiają się sceny przeznaczone raczej dla starszego czytelnika.
Honorata Jamroży