Gdy w Polsce zapanował pierwszy wielki boom na książki Colleen Hoover, byłam gdzieś z boku i nie chciałam ich czytać, chociaż to właśnie wtedy znajdowałam się w odpowiedniej grupie wiekowej. Teraz, po latach, gdy wydawnictwa decydują się na wznowienia, ja zakochuję się w twórczości autorki. Nie mogłam ominąć jej debiutu, który zyskał nową okładkę i anglojęzyczny tytuł “Slammed”.
Lyken musi zmienić całe swoje życie. Straciła ojca i razem z matką i bratem przeprowadza się do Michigan, aby rozpocząć nowe życie. Zaraz po przyjeździe poznaje sąsiada, Willa, który od razu wpada jej w oko. Pierwsza randka okazuje się niezwykle udana, a młodzi zaczynają poważnie myśleć o sobie. Wszystko kończy się pierwszego dnia w nowej szkole, gdy okazuje się, że Will jest nowym nauczycielem Lyken. Czy bohaterowie poradzą sobie z tym problemem? Czy uda im się pogodzić te wszystkie przeciwności?
Jestem zachwycona pierwszym tomem. Chociaż Hoover porusza temat uczeń/uczennica to nie ma w niej nic zbereźnego. Co prawda bohaterowie są młodzi wiekiem, to oboje bardzo poważnie podchodzą do życia przez to, co przeszli w przeszłości. Lyken zdaje sobie sprawę, że nie może wymusić na Willu związku, jednak uczucia rządzą się swoimi racjami, dlatego dziewczyną targają różne, sprzeczne emocje. Mężczyzna również jest w kropce, ale odpowiedzialność, jaka na nim spoczywa, bierze górę. Ta cała sytuacja doprowadzi do wielu różnych wydarzeń, które odmienią historię bohaterów, jednak Colleen Hoover napisała powieść niesamowicie dorosłą, pełną emocji, w której bohaterowie myślą i podejmują odpowiedzialne decyzje.
“Slammed” to historia miłosna, jednak autorka nie szczędzi swoim czytelnikom przykrych i smutnych scen. Ja sama płakałam podczas lektury, nie mogłam się od niej uwolnić nawet na chwilę. Jej lektura zajęła mi jedną noc, którą zarwałam z czystym sumieniem i jedyne czego żałuje, że nie poznałam wcześniej tej historii. Będę ją z czystym sercem polecać młodym czytelnikom, którzy odnajdą w Willu i Lyken jakąś cząstkę siebie. W “Slammed” nic nie jest zero jedynkowe. Hoover nie oszczędza swoim czytelnikom przeżyć przykrych i tragicznych, ale takie właśnie jest życie. Nie cukierkowe, ale słodko-gorzkie, co widać w tej książce.
“Slammed” to doskonały debiut, a ja, znając już pozostałe książki autorki, wiem, że jej poziom rośnie z każdą wydaną powieścią. Jeżeli szukacie lektury, która was oczaruje, a Wy przepadniecie, to sięgnijcie po cudowny debiut Colleen Hoover.
Katarzyna Krasoń