Osiemnaście miesięcy temu szkołą Bayview wstrząsnęły mroczne wydarzenia. Jeden z uczniów, Simon, zmarł, a podejrzenia padły na czwórkę innych uczniów. A zmarły nastolatek, jako administrator strony plotkarskiej o uczniach liceum, miał wielu wrogów. Każde z owej czwórki miałoby dobry powód, by go zamordować. Dzięki połączeniu sił nastolatkom udało się poznać prawdziwy przebieg wydarzeń i oczyścić z zarzutów. Co prawda po zamknięciu strony należącej do Simona i śmierci autora pojawiło się mnóstwo naśladowców, a jednak żaden z nich nie był groźny. Do czasu…
Tym razem gra rozpoczyna się przez SMS-y, nie w aplikacji. Pierwszym celem jest Phoebe, a rozpoczynający grę daje jej wybór: Prawda czy Wyzwanie? Wyznanie jej tajemnic może mieć ogromne konsekwencje dla jej bliskich… Tak samo w przypadku Maeve czy Knoksa. Każdy wybiera Wyzwanie, bo twórca gry każe robić głupie, acz bezpieczne rzeczy. Do czasu, gdy podczas jednego z takich “rozdań” ginie nastolatek, a Knox trafia do szpitala ze wstrząśnieniem mózgu.
Gra robi się coraz bardziej niebezpieczna. Policji nie można ufać, a reszta nastolatków z Bayview zdaje się zafascynowana tajemnicami innych. W rękach Phoebe, Maeve i Knoksa leży odkrycie twórcy nowej gry.
Kilka lat temu miałam okazję przeczytać “Ktoś z nas kłamie” i mimo że nie nastawiałam się na literacki hit, to już po rozpoczęciu lektury zmieniłam całkowicie zdanie. Gdy więc dowiedziałam się, że na scenę wypłynął właśnie tom drugi, miałam ogromną ochotę na poznanie dalszych historii spod pióra pani McManus. Tym razem wciągnęłam się tak samo, jak przy części pierwszej.
Tym razem w centrum naszego zainteresowania znajduje się trójka nastolatków, a mianowicie wspomniana już Phoebe, Maeve i Knox. Pierwsza z trio wciąż zmaga się ze śmiercią ukochanego taty, a także coraz szybciej pogłębiającą się przepaścią między nią a jej siostrą, Emmą. Maeve z kolei to siostra Bronwyn, nękanej przez Simona w poprzedniej części. Ona również ma swoje problemy, wydaje się, że jej białaczka powróciła. I Knox – chłopak wyśmiewany przez ludzi ze szkoły, niezrozumiany przez ojca. To oni decydują się na wybranie prawdy. I szybko tego żałują.
Nie spodziewałam się, że tak szybko przeczytam tę książkę. Poprawka – już prawie zapomniałam, jak wciągnął mnie poprzedni tom, dlatego dawałam sobie maksymalnie trzy dni na zakończenie przygody z “Ktoś z nas będzie następny”. A tutaj… magia. Nie mogłam się oderwać, nie poznając odpowiedzi na liczne pytania. Karen M. McManus posiada niesamowity dar do splątywania rzeczywistości, którą my ze wszystkich sił staramy się wygładzić tak, by poznać prawdę. Niektórych może nieco odrzucać fakt, iż to thriller z nastoletnimi bohaterami, aczkolwiek moim zdaniem nie robi to dużej różnicy w odbiorze dla czytelnika, który licealne mury opuścił już jakiś czas temu – po prostu możemy cofnąć się w czasie i przypomnieć sobie, jak dla części uczniów wyglądały lata szkolne. Co prawda nie każdy był prześladowany czy poniżany (a już raczej w niewielu szkołach mogła pojawić się gra tego typu), ale w każdej placówce edukacyjnej zdarzały się (i zapewne wciąż do nich dochodzi) akty agresji wśród uczniów. Z drugiej strony jest to też dowód na to, jak łatwo zniszczyć drugiemu człowiekowi życie – wystarczy tylko powiedzieć o jedno słowo za dużo, sprzedać jedną informację. Dlatego ta pozycja to nie tylko rozrywka na długie, zimowe wieczory, lecz także coś, co uświadomi nam jedno: lepiej trzymać język za zębami i upewnić się, że możemy komuś zaufać, zanim opowiemy mu o swoim życiu.
Plot twist wyszedł autorce znakomicie. W życiu nie spodziewałam się takiego rozwiązania sprawy. Ucieszyło mnie także to, że dostajemy garstkę informacji o dalszych losach bohaterów tomu pierwszego.
Podsumowując, kontynuacja wyszła autorce bardzo dobrze; czas z nią spędzony zaliczam do jak najbardziej udanych. I w żadnym wypadku nie przeszkadza to, że bohaterowie są nastolatkami – ich ewentualne refleksje uczuciowe nie zaburzają całej akcji, gdyż postacie mają o wiele doroślejsze problemy. Polecam Wam z całego serca, szczególnie jeżeli poznaliście twórczość autorki już wcześniej.
Kaśka Pinkowicz