Jeśli się nad tym zastanowić, to moje życie zmieniły zwykłe, wcale nie magiczne chwile […] To właśnie dzięki takim drobnym, zwyczajnym rzeczom pojawia się w życiu magia.*
Wszyscy kochają świętego Mikołaja, wierzą w niego otwarcie, skrycie. Czasami nawet mówią, że to bajka, ale zachwyca ich idea uszczęśliwiania dzieci. To postać kultowa, powstało o niej setki, jeśli nie tysiące opowieści. Tylko niekiedy wspomina się w nich o Pani Mikołajowej, tak ważnej przecież osobie. Pomaga, towarzyszy i doradza, a może? Co, gdyby to ona była osobą, która rok w rok uszczęśliwia dzieci na całym świecie?
Zarys fabuły
Blanche Claus jest sierotą, błąka się po mieście i stara przeżyć z dnia na dzień. Dziewczyna nienawidzi świąt Bożego Narodzenia, ale pewnego dnia staruszka daje jej w prezencie magiczną bombkę. Po tym wydarzeniu poznaje również Rinki, która kocha ten grudniowy czas oraz urządzanie babeczkowych pikników. Dziewczynki się zaprzyjaźniają, ale na długo tracą ze sobą kontakt. W tym czasie Blanche rozpoczyna pracę jako woźnica, musi jednak udawać chłopca, bo to nie jest praca dla dziewczynki. Mija trochę czasu i drogi przyjaciółek znowu się łączą, a one układają cudowny plan, któremu może zaszkodzić straszny pan Krampus.
Wiele tytułów ze świątecznym motywem miałam na swojej liście, ale Bombka mi jakimś cudem umknęła i gdyby nie szczęśliwy zbieg okoliczności, bym o niej nie usłyszała. Co byłoby naprawdę niefajne, bo opis gwarantuje nie tylko klimatyczną opowieść, ale zupełnie inne spojrzenie na tę znaną wszystkim postać. Czy Bombka jest warta przeczytania?
Moje wrażenia
Nie da się ukryć, że Sibéal Pounder jest niezwykle pomysłowa oraz kreatywna. Zabrała się za temat, który było łatwo zepsuć, a jednak wyszło jej to rewelacyjnie! Bombka to nic innego jak dziewczyńska wersja opowieści o Santa Clausie. Autorka niesamowicie radzi sobie z wyjaśnieniem wszystkiego, co dotyczy Mikołaja. A to jakaś literówka, ktoś pomylił osoby, ocieplacz na twarz został wzięty za brodę. I każde wyjaśnienie jest tak logiczne oraz możliwe, że nie ma się wrażenia, jakby to wszystko było naciągane. Dodajmy do tego niesamowite przygody, odrobinę magii, moc przyjaźni oraz wiarę w dobro i mamy przepis na niezapomnianą historię.
Słów kilka o bohaterach
Jestem zachwycona postaciami, co prawda jest ich sporo, ale wszyscy są opisani rewelacyjnie i każdej poświęcono odpowiednią ilość czasu. Charakterni, różnorodni. Mają swoje wady i zalety, są dobrzy i źli. Polubiłam Blanche za jej dobre serce i wyłamywanie się z ram schematów. Rinki ujęła mnie swoim zapałem i uwielbieniem do babeczkowych przyjęć. Nie mogę zapomnieć o choince, która lubi się przytulać, uroczym kucharzu, oraz szlachetnym bogaczu.
Na zakończenie
Świetnie mi się czytało tę książkę, wciągnęła mnie od pierwszych stron i oczarowała swoim klimatem. Chociaż to niecodzienna historia, to nie mogę odmówić jej świątecznej oraz baśniowej atmosfery. Wraz z bohaterami przeżywałam wszystkie wydarzenia, podobała mi się wizja przedstawiona w tej opowieści. Bombka to nietuzinkowa, przeurocza i magiczna opowieść dla każdego. Podoba mi się, że w tak lekkim stylu autorka walczy ze stereotypami, uczy przyjaźni i tego, że to małe drobnostki nadają naszemu życiu sens i wnoszą do niego radość.
Bombka jest dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Dla każdego z otwartym sercem oraz umysłem. Bawi, wzrusza, a nawet uczy. Wartościowa opowieść z przesłaniem oraz niesamowitymi przygodami. Ja się w niej trochę zakochałam.
Irena Bujak