Skandynawskie kryminały mają w sobie coś niepowtarzalnego. Nie mam pojęcia, z czego to wynika, ale tylko skandynawskim autorom udaje się stworzyć w swoich powieściach tak niesamowicie gęstą, wręcz trudną do zniesienia atmosferę, która mimo wszystko idealnie porusza wyobraźnię czytelnika i oplata go swoimi mackami tak mocno, że ten nie chce odłożyć lektury choćby na moment. I chyba właśnie to jest to, co wyróżnia ten podgatunek literacki – ten jedyny w swoim rodzaju klimat. Idealnie dopasowany do motywów kryminalnych.
Jednym z bardziej poczytnych autorów z tego nurtu jest Stefan Ahnhem, znany w naszym kraju z serii o Fabianie Risku. “Ostatni gwóźdź” to finałowy tom jego przygód, aczkolwiek musicie wiedzieć, że tak naprawdę akcja tutaj należy również do wielu innych bohaterów. Początkowo wydawać by się mogło, że mamy tutaj dwie, zupełnie niepowiązane ze sobą sprawy – Fabian Risk prowadzi śledztwo w sprawie dwóch trupów znalezionych w zatopionym samochodzie. Szybko okazuje się, że kierowcą był człowiek na wysokim szczeblu, więc dochodzenie trzeba prowadzić w sposób bardzo ostrożny… W tym samym czasie policjantka Dunja Hougaard prowadzi śledztwo w sprawie swojego byłego szefa… igrając przy tym z ogniem.
Nie da się ukryć, że to naprawdę mocna powieść. Pełna zbrodni, korupcji, okrucieństwa – niektóre sceny są naprawdę makabryczne, choć nie dochodzi w nich do typowego rozlewu krwi. Świetnie skonstruowany czarny bohater – Kim Sleizner, na którego Dunja poluje to człowiek, który po trupach dąży do celu. Szantaże, gwałty, wymuszenia, pobicia – to tylko mała część tego, co ma na swoim koncie. Tym bardziej podziwiam upór tej kobiety, że postanowiła spróbować przeciwstawić się tak bezdusznemu człowiekowi. I nie wyszła na tym zbyt dobrze, ale on też miał co nieco problemów z powodu jej osobistego śledztwa.
Zaprezentowana tutaj historia do najprostszych na pewno nie należy, mocno angażuje analityczną część naszego umysłu i z pewnością nie możecie sobie pozwolić na odbieganie gdzieś daleko myślami w trakcie lektury. Tutaj wszystko jest istotne, każde wydarzenie, każda decyzja podejmowana przez bohaterów będzie mieć prędzej czy później swoje konsekwencje. Powiązanie dwóch spraw, które prezentował Ahnhem w tej powieści, zwieńczenie losów poszczególnych bohaterów w odpowiedni, niewymuszony i nieprzyspieszony sposób, połączenie wielu różnych faktów i wątków – to nie było takie proste zadanie, ale autor doskonale z niego wybrnął.
Twórczość Stefana Ahnhema to zdecydowanie coś dla smakoszy, dla fanów wyrafinowanych kryminałów, które zapewniają nie tylko rozrywkę, ale są wymagającymi historiami, które zmuszają nas do analizy poszczególnych motywów.
Magdalena Senderowicz