Życie to ciągłe pasmo zwycięstw, porażek, cudów i tragedii. Jedno płynnie przechodzi w drugie, czasem tworząc niesamowity splot przypadków i zbiegów okoliczności. Czy choroba Idy pomoże rodzinie na nowo się zjednoczyć? A może rany, które przy okazji zostaną odkryte, będą zbyt bolesne?
Ida ma 25 lat, cudownego męża i malutką córeczkę. Brzmi jak w bajce? Niekoniecznie. Bo Ida ma też białaczkę i to bardzo szybko postępującą. Tylko przeszczep może jej pomóc, ale na to szanse są niewielkie. Chyba że… Jej matka, Urszula, stara się nie tracić nadziei, chociaż nie jest to łatwe. Tymczasem podczas wizyty u wuja na jaw wychodzą tajemnice rodzinne. Czy w ich smutnej, pełnej tragedii przeszłości kryje się szansa na ratunek? Ula nie spocznie, póki się tego nie przekona.
Co to była za książka! Muszę przyznać, że wciągnęła mnie niesamowicie! Najpierw otrzymujemy sporo fabuły dziejącej się w teraźniejszości, potem jednak prymat przejmuje przeszłość, a wraz z nią rodzinne tajemnice i sekrety. Trzeba przyznać, że autorkom udało się stworzyć naprawdę ciekawą i poruszającą opowieści. Emocji w niej jest bowiem mnóstwo, a niektóre z nich bywają ze sobą sprzeczne. Nie raz współczułam bohaterce, chociaż zupełnie nie popierałam jej zachowania.
Z tego wynika kolejny, duży plus tej opowieść: postacie. Wszyscy wykreowani bohaterowie mają niesamowicie skomplikowane charaktery oraz bardzo dopracowaną przeszłość. Widać, że mają własne słabości, ciągoty, problemy, czy aspiracje. A wszystko to wpływa na decyzje, które podejmują i rozwój wydarzeń.
Fabuła, od samego początku do końca, jest niesamowicie wciągająca i ekscytująca. Niby jest to tylko książka obyczajowa, a jednak zwrotów akcji jest tu tyle, co w powieści sensacyjnej, tylko lepiej. Wszystko, co się dzieje, z czegoś wynika i na coś wpływa. Autorki opowiadają naprawdę ciekawą i zawiłą historię rodzinną, odnajdują zagubione gałęzi genealogiczne i prezentują ludzi z “krwi i kości”, ze wszystkiego tego konsekwencjami: od marzeń po słabości.
Nie bez znaczenia pozostaje ciekawa historia, która rozgrywa się w tle. Odgrywa ona niebagatelną rolę, zarówno w losach świata, jak i naszych bohaterów. Tło historyczne nie tylko zostało dobrze uchwycone, ale urasta do roli samodzielnej postaci. Wszystko, co w książce się dzieje, rozgrywa się w określonym kontekście, z niego wynika lub na niego wpływa. Wszystko jest ze sobą ściśle powiązane, a odkrywanie tych relacji jest niesamowicie satysfakcjonujące.
Jeśli więc szukacie dobrej obyczajówki, z mocno zarysowanym tłem historycznym, zdecydowanie polecam “Gorszą siostrę”. Warto dać się porwać tej historii!
Dominika Róg-Górecka