Świat jest pełen kolorów i przeróżnych osobowości. Odnalezienie w tym chaosie własnego miejsca może okazać się niezwykle trudne, ale na szczęście nieniemożliwe. Jedni mają ciut łatwiej, w momencie, gdy drudzy muszą znaleźć siebie, a także walczyć o akceptacje otoczenia. Na szczęście zwalczanie wszelkich nierówności rośnie w siłę. Książki, filmy i seriale napełniają nasze umysły otwartością na odmienność i serca miłością do wolności słowa, wyznania i orientacji. Heartstopper odznacza się w świecie literackim za sprawą poruszanej tematyki i genialnej, komiksowej formy. Alice Oseman zyskała masę zagorzałych czytelników, którzy chłoną wszystko spod jej pióra. Czy Heartstopper. Yearbook również rozgrzeje nasze serca do czerwoności?
Heartstopper. Yearbook
Odkąd na polskim rynku ukazała się seria komiksów Heartstopper, fala zachwytów rośnie z każdym tomem. Nic dziwnego, całość stworzono z niezwykłą pasją, radością i otwartością na każdego człowieka. Z biegu zakochujemy się w relacji głównych bohaterów, dostrzegamy ogrom czułości, prawdy, ale i ciężar, który towarzyszy im każdego dnia. Nagle okazuje się, że budowanie relacji, pierwsze związki i przyjaźnie są identyczne, a do tego niezależne od orientacji. Alice Oseman stworzyła świat, w którym każda postać intryguje i przyciąga do siebie odmiennością, charakterem i rozterkami dnia codziennego. Czytelnik dostaje ogromną dawkę emocji, uczuć i ciepła, a wszystko po to, by chcieć więcej. Na szczęście jest Yearbook, a w nim kolejna dawka szczęścia dla każdego maniaka uniwersum Heartstoppera.
Wśród ilustracji
W przypadku Alice i jej twórczości liczy się obraz. Kreska, która jest niezwykle prosta, lekka i równocześnie tak magiczna, że jest w stanie zabrać nas do świata, w którym miłość rozkwita w wielu konfiguracjach. Każde spotkanie z ilustracjami autorki to czysta przyjemność. Yearbook to prawdziwa gratka, dopełnienie historii, którą pokochało tyle osób. Oprócz masy nieznanych kadrów autorka zdradza nam, jak rodziła się cała opowieść, jak zmieniał się jej styl, a co za tym idzie również postaci oraz jakie cechy postanowiła im nadać.
To niesamowicie spędzony czas, który wcale nie musi kończyć się na jednym przejrzeniu zawartości. Poza tym autorka zadbała o swoich wiernych fanów, dając im krótki kurs, który pomoże stworzyć Nicka i Charliego. Mnie osobiście urzekły drzewa genealogiczne rodzin bohaterów i alternatywne rzeczywistości. Te ostatnie działają na wyobraźnie. Wydanie przykuwa wzrok, a środek uzależnia. Od pierwszych ilustracji po finalny produkt. Yearbook pochłonęłam równie szybko, co komiksy. Zachwycił mnie styl, narracja autorki oraz duch Heartstoppera, który z otwartością nawołuje do bycia sobą i nieoceniania innych. Kocham kreskę, humor i przekaz niezmiennie.
Podsumowanie
Heartstopper. Yearbook sprawdzi się świetnie jako prezent dla miłośnika serii komiksów. Pomoże uporządkować to, co zawierają wszystkie tomy, równocześnie rozszerzą naszą wiedzę na temat bohaterów i samego powstawania uniwersum. Czysta ilustracyjna przyjemność, która choć trochę przedłuży nasz pobyt w tej historii i upewni nas w uczuciach, jakie pojawiły się już przy lekturze komiksów. Jedyną wadą Heartstopper. Yearbook jest to, że wciąż nie zaspokoiło to głodu czytelniczego. Wręcz przeciwnie wciąż chcemy więcej.
Marta Daft