Wiem, że wiele moli książkowych darzy szczególną atencją cytaty. Mają specjalne kajeciki (ostatnią próbę systematycznego notowania miałam chyba w 2006), Wydawnictwo MG wychodzi naprzeciw tym upodobaniom i oddaje do naszych rąk zbiór cytatów. Książka jest solidna. W twardej oprawie z okładką przewrotną i oryginalną. Bezdyskusyjnie wpada w oko i jest dobrym pomysłem na prezent. Książka napisana przez Wojciecha Wierciocha i Jolantę Szymską-Wiercioch, autorski duet już wydawał takie zbiory – niestety ich nie czytałam, więc ich twórczość będę oceniała z czystą kartą. Czytałam ją przez kilka dni, moim zdaniem – nie da się czytać jednym tchem, tzn. jest to fizycznie wykonalne, ale moim zdaniem wówczas książka zmęczy. Zresztą, chyba każdy będzie miał swój sposób na zagłębianie się w takie zbiory.
Na początku mamy wstęp, który można określić jako wprowadzenie do cytatów, wycieczkę po tym jak ludzie zbierali cytaty, jakie im przyświecały motywy. Dla mnie bardzo ciężka część tej książki, która uświadomiła mi, że dobrze, iż autorzy będą przytaczać cudze słowa, a nie raczyć mnie swoimi, bo styl jest ciężki i dla wielu może być przeszkodą nie do przejścia. Na końcu książki też mamy słowo autorskie o kryterium doboru cytatów, ale tutaj styl jest bardziej przystępny i czytałam z większą przyjemnością. Następnie przechodzimy do cytatów, podzielonych na epoki, do czego nie mogę się absolutnie przyczepić. Każdy, kto lubi cytaty, wie, że innym, popularnym kryterium podziału jest słowo kluczowe, np. wiara, szczęście, cel życia, mądrość – pomaga to w szukaniu na Wikicytatach, ambitnego podpisu zdjęcia na Instagramie, ale moim zdaniem nie spełnia swojej funkcji, podzielenie na epoki, porządkuje, ale jednocześnie pokazuje trendy w danym czasie. O ile bowiem w starożytności kluczem było szukanie arche, odkrywanie świata, o tyle w średniowieczu w centrum znalazł się Bóg, w renesansie człowiek, w oświeceniu – wiedza. Podział na epoki, sprawia, że ważne słowa danego autora mamy w jednym miejscu, co pozwala spojrzeć na niego kompleksowo. Zatem pochwalam ten sposób.
Z czym mam problem, to z tłumaczeniem, zwłaszcza rzuca się to w oczy przy znanych cytatach, np. z Biblii, mnie wychowanej na konkretnym tłumaczeniu, nowe wersje dezorientowały. Dziwnym to było doznaniem, ale też ciekawym, skłoniło mnie do myślenia, które tłumaczenia, tak naprawdę najlepiej oddaje sens. Więc nie mogę tego do końca krytykować, bo jednak skutek tego zabiegu był pozytywny.
Finalnie oceniam tę książkę pozytywnie, polecam wszystkim miłośnikom słowa.
Katarzyna Matalreczyk