Trudno jest być sobą, gdy ludzie wokół oczekują od nas otworzenia się na innych i nawiązania z nimi jakichkolwiek relacji. A przecież każdy z nas jest wyjątkowy i czasami trudno znaleźć pokrewną duszę, która zrozumie naszą wrażliwość oraz spojrzenie na świat. Tutaj potrzebna jest cierpliwość, bo w odpowiednim momencie zostanie ona wynagrodzona i na naszej drodze stanie odpowiedni kandydat na przyjaciela.
Zarys fabuły
Katia stroni od kontaktu z innymi ludźmi, w szkole jest prześladowana przez rówieśników i dlatego woli zaszyć się w swoim świecie. Uwielbia czytać komiksy i często zatraca się w kolejnych historiach. Martwi to babcię dziewczynki i stara się przekonać wnuczkę do znalezienia przyjaciół. W czasie wakacji mieszkają w letnim domku w lesie i starsza pani wręcz zmusza Katię, by poszła do sklepu sobie coś kupić. Ta niechętnie się zgadza, bo nie wie jeszcze, że pozna swojego przyjaciela. Kto się nim okaże i w jakich okolicznościach się spotkają?
Kodi wpadł mi w oczy, gdy tylko pojawił się w zapowiedziach. Nie mogłam przejść obojętnie obok tak przepięknej okładki, na której rysunek jest jak namalowany akwarelami. Dodajmy do tego opis mówiący o tym, że miłośnicy zwierząt będą chcieli wracać do tej powieści graficznej wiele razy. No i więcej mi nie było trzeba, gdy tylko Kodi trafił w moje ręce, zabrałam się za czytanie.
Słów kilka o szacie graficznej
Jared Cullum stworzył małe graficzne dzieło. W całości ręcznie namalowany, z kreską, którą się bawi. Czasami prace są lekko rozmyte, a momentami bardzo wyraźne. Niesamowita paleta barw, która nie tylko pomaga oddać klimat miejsca, ale i całej akcji. Artysta sprawił, że zachwycałam się najmniejszym detalem, bo znakomicie je obrazuje. Ruchy, emocje, mimikę twarzy, czy gesty. Widać powiewy powietrza, przenikające promienie słońca i ulewny deszcz.
Moje wrażenia
Kodi to komiks, w którym co prawda, pojawia się tekst, ale jest go niezwykle mało. Jared Cullum w tym albumie pozwala przemówić swojej warstwie graficznej. Przyznaję, że trochę się tego obawiałam, ale szybko wszelkie wątpliwości się rozwiały. Ilustracje są jak małe opowiadania tworzące przepiękną historię. Na każdej coś się dzieje i jest tyle do zobaczenia, a do tego czuć zawarte w nich emocje. Niby historia niemożliwa, a jednak chwytająca za serce, poruszająca realnością, zachwycająca podjęciem tematów niepełnosprawności, starości, czy też wykluczenia.
Na zakończenie
Jestem zachwycona i oczarowana. Bałam się, że nie będę wiedzieć, co mam pisać, skoro Kodi ma w sobie tak mało tekstu, a okazuje się, że w mojej głowie aż huczy od emocji oraz przemyśleń. To zachwycająca opowieść o dwóch różnych duszach, które odnajdują się w potrzebie i chociaż to racjonalnie niemożliwe łączy je przyjaźń. Zachwycająca, poruszająca, wzruszająca i łamiąca wszelkie schematy. Uzupełniają się, nie tylko od siebie biorą, ale i dają sobie dużo. Na plus zasługuje uchwycenie realiów ich życia, a także to, że bohaterowie są przeróżni, a obok wątku o przyjaźni mówi się o wykluczeniu, biedzie, niepełnosprawności oraz różnym wyglądzie.
Polecam. Kodi, to tytuł, który warto mieć na swojej półce i to najlepiej w łatwo dostępnym miejscu. To cudowna opowieść, do której chce się wracać, by przeżywać wszystko na nowo i obserwować, jak ogromna jest moc przyjaźni. Za każdym razem można też dostrzec coś nowego. Niesamowity komiks w pełni zasługujący na otrzymaną nagrodę Reubena za najlepszą powieść graficzną.
Irena Bujak