Polskie góry, chociaż zajmują małą powierzchnię w stosunku do reszty kraju, są jedną z ciekawszych alternatyw na wypoczynek wśród naszych rodaków. Możemy pochwalić się różnorodnością górskiego krajobrazu i wybrać wycieczkę w takie miejsce, na jakie jesteśmy kondycyjnie i umiejętnościowo gotowi. Tak się składa, że w każde wakacje miliony turystów spędza czas na górskich szlakach, czy to w Beskidach, Tatrach, Bieszczadach czy Sudetach i Karkonoszach. Trzeba w tym momencie wspomnieć o ludziach, którzy codziennie czuwają nad naszym bezpieczeństwem w trakcie takiego wypadu. Mowa tu oczywiście o ratownikach górskich i całej grupie GOPR – może na co dzień nie widać nakładu ich pracy, ale są niezastąpieni i niosą nam pomoc… na każde wezwanie!
Dzieło, które pragnę Wam dzisiaj przybliżyć – “GOPR. Na każde wezwanie” – to książka poświęcona właśnie owym ratownikom, historii powstania Pogotowia Górskiego, jego rozwój w różnych zakątkach Polskich gór oraz przede wszystkim o ludziach, którzy poświęcają swoje zdrowie i życia dla naszego. Na książkę składa się kilkanaście rozdziałów, w których to poznajemy po kolei osoby, dzięki którym zaistniało Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, stykamy się z historią poszczególnych ośrodków GOPR-u, ale także autorzy częstują nas relacjami z najcięższych akcji ratowniczych, które niestety nie rzadko kończą się w sposób tragiczny.
Wojciech Fusek oraz Jerzy Porębski to duet, który niejednokrotnie już miał okazję razem współpracować. Na łamach wydawnictwa Agora panowie wydali już kilka książek poświęconych tematyce górskiej, w szczególności zaś elementom ratownictwa. Ich pasja do gór, bycie na bakier z górską kulturą oraz przede wszystkim doświadczenie w wędrówce czy wspinaczce owocuje niezwykle ważnymi dla nas opowieściami. Okraszona pięknymi zdjęciami górskich krajobrazów oraz relacjami z różnego rodzaju akcji ratowniczych daje pełnowartościowe dzieło, z którym każdy miłośnik gór powinien się zapoznać. Miejmy zatem spory szacunek dla ludzi GOPR-u, planujmy wycieczki z głową i odpowiednim przygotowaniem, aby właśnie to “na każde wezwanie” dotyczyło jedynie tych ekstremalnych i nieprzewidzianych wypadków.
Marek Szwajnoch