Są takie zakątki w historii, owiane wręcz legendarną pamięcią, które nęcą nawet niezainteresowanych dziejami Polski i reszty świata. Do takich tematów należą choćby Cichociemni – elitarna grupa 316 żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych działających w ramach Armii Krajowej, spadochroniarzy, świetnie wyszkolonych specjalistów do zadań dywersyjnych i sabotażu. Publikacji na ich temat nigdy dosyć, tak też ucieszyło mnie pojawienie się na rynku wydawniczym książki “Cichociemni. Elita polskiej dywersji” Kacpra Śledzińskiego.
Książka jest chronologicznym zapisem powstania i działalności grupy Cichociemnych już od pierwszych myśli o utworzeniu takiej jednostki specjalnej. Autor prowadzi czytelnika przez kolejne etapy i związane z nimi problemy. Opisuje wytrwałe zabiegi polskich polityków w Wielkiej Brytanii, poszukiwania sprzyjających osób, które wsparłyby to przedsięwzięcie. Pisze również o procesie selekcji, szkoleniach, a wreszcie samych akcjach przeprowadzanych przez Cichociemnych. Pochyla się również nad życiorysami wybranych Cichociemnych i relacjami między nimi. Informacji jest tu sporo, choć dla kogoś nieco bardziej zaznajomionego z tematem książka nie przyniesie wielu niespodzianek, gdyż bazuje w dużej mierze na ogólnie dostępnej wiedzy.
“Cichociemnych…” czyta się w zmiennym tempie. Momentami potrafi porwać jak dobry kryminał, gdyż forma narracji zdaje się oscylować na granicy literatury popularnonaukowej i sensacyjnej. Z drugiej strony w wielu miejscach tekst potrafi nużyć, gdyż autor – pomimo ogólnie zachowanej chronologii zdarzeń – ma tendencję do przeskakiwania między wątkami, co drażni podczas lektury i nie ułatwia odnalezienia się w treści. Niemniej w ogólnym rozrachunku tom jest całkiem dobrze skomponowany.
Pomimo początkowego entuzjazmu i ogromnego kredytu zaufania w momencie sięgania po lekturę, po jej przeczytaniu pozostało we mnie nieco rozczarowania. To, co zraziło mnie do książki, to pewne błędy merytoryczne. Byłam niemile zaskoczona umniejszaniem przez autora polskiej armii. Owszem, dwadzieścia lat międzywojnia to czas zbyt krótki na stworzenie potężnej armii, jednak na kilku polach zdziałano stosunkowo wiele. Zdziwiłam się choćby zarzutom wobec polskiego sztabu, który rzekomo miał opory wobec nowych pomysłów, takich jak wykorzystanie skoków spadochronowych – podczas gdy w międzywojniu w Polsce spadochroniarstwo całkiem dobrze się rozwijało i w polskiej armii doceniano możliwość jego zastosowania w potencjalnych działaniach dywersyjnych, nie była to całkiem nowa idea. Podobnie autor nie wie – lub celowo pomija ten fakt – iż szkolenie Cichociemnych opierało się w dużej mierze na podstawie metod wypracowanych między innymi przez Sztab Główny Wojska Polskiego, po brytyjskie standardy sięgnięto nieco później. Nie jestem z zawodu historykiem, stąd powstała we mnie w pewnym momencie myśl, że być może przekłamań – czy niedbalstwa – jest tu dużo więcej, a ja posiadam tylko tyle wiedzy na temat, by wychwycić powyższe. To nie buduje zaufania do autora i studzi zapał do dalszej lektury.
Po lekturze książki “Cichociemni. Elita polskiej dywersji” mam mieszane odczucia. Z jednej strony autor zgromadził w niej wiele informacji, a i czyta się nie najgorzej. Z drugiej błędy wręcz bolesne. Nie jest to książka bezwartościowa, z pewnością wymaga jednak czytania krytycznego. Mam nadzieję, że ktoś bardziej kompetentny ode mnie przyjrzy się książce uważnie i rozwieje wątpliwości.
Iwona Ladzińska
Autor: Kacper Śledziński
Tytuł: Cichociemni. Elita polskiej dywersji
Wydawnictwo: Znak
Wydanie: II
Data wydania: 2022-07-13
Kategoria: historia Polski
ISBN: 978-83-240-8747-1
Liczba stron: 440
Tytuł: Cichociemni. Elita polskiej dywersji
Wydawnictwo: Znak
Wydanie: II
Data wydania: 2022-07-13
Kategoria: historia Polski
ISBN: 978-83-240-8747-1
Liczba stron: 440