Wydawnictwo Znak idąc naprzeciw oczekiwaniom swoich czytelników, stworzyło nową serię kryminalną i nazwało ją Crime. Od teraz wszystko, co mroczne i kojarzące się z szeroko pojętą zbrodnią, będzie pojawiało się w tej serii. Jedną z pierwszych książek, która ukazała się pod logo Crime, jest “Oszustka” Aleksandry Śmigielskiej. Czy jest to pozycja warta przeczytania?
O “Oszustce” miałam swoje wyobrażenie. Zresztą zawsze tak mam, gdy czytam opis książki i decyduję się na jej przeczytanie. Spodziewałam się mrocznego, krwawego i zaskakującego thrillera z rodzinną tajemnicą w tle oraz z bohaterką, która nie cofnie się przed niczym, by utrzymać swoje sekrety w tajemnicy. Jakie było moje zaskoczenie, gdy książka nie okazała się mrocznym thrillerem. Czym zatem jest “Oszustka”. Nie jest łatwo skategoryzować tę książkę, ponieważ łączy ona w siebie kilka gatunków literackich. Znalazłam tu kryminał w połączeniu z czarną komedią, powieścią obyczajową, odrobiną sensacji i mocnym zaskoczeniem, którego nie powstydziłby się autor dobrego thrillera. Jednak wiadomo, że książkę trzeba skategoryzować, by czytelnik wiedział, po co sięga. Jeśli miałabym przypisać ją do jednego gatunku literackiego, to bliżej jej do kryminału niż thriller. Oczywiście to wszystko nie świadczy o tym, że jestem zawiedziona. Wręcz przeciwnie. Książka z miejsca trafia na listę moich ulubionych tego roku, choć mamy dopiero połowę lutego.
Zaskakujący debiut, to mało powiedziane. Zastanawiam się gdzie była Aleksandra Śmigielska, jak jej nie było na rynku wydawniczym? Czemu to dopiero pierwsza książka, którą napisała? Z takim warsztatem, jaki ma i poczuciem humoru, mogłaby stworzyć genialnie napisaną serię kryminałów albo komedii kryminalnych. Przy niektórych scenach z “Oszustki” śmiałam się w głos. Nawet jeśli nie powinnam, bo np. w danym momencie bohaterowie stali nad zwłokami i zastanawiali się, co z nimi zrobić. Tylko jak tu się nie śmiać, gdy bohaterowie nawet w obliczu śmierci nie umieją zachować powagi i kłócą się nad zwłokami. Wsadzić do lodówki, nie wsadzić do lodówki? Wywieść, nie wywieść? Wsadzić do bagażnika, nie wsadzić? Sceny w tej książce są tak genialnie napisane, że szeroko otwierałam oczy, gdy czytałam o kolejnych pomysłach bohaterów. Jedno jest pewne, Marta i Artur to duet idealny.
Książka opowiada historię Marty, która wychowała się w patologicznej rodzinie, gdzie alkohol lał się strumieniami. Zresztą dzielnica, w której mieszkała, również pozostawiała wiele do życzenia. Po nocy bez broni nie przychodź. A najlepiej w ogóle nie zapuszczają się w re rejony, bo możesz nie wrócić. Dziewczyna była ambitna i chciała więcej od życia niż nieślubne dziecko z jakimś łotrem czy uzależnienie od alkoholu. I uciekła. Skończyła weterynarię, poznała Piotra, urodziła mu dzieci. Teraz ma swój gabinet weterynaryjny i jest spełnioną żoną i matką. Wszystko jest w porządku, dopóki przed domem Marty nie pojawia się kobieta z przeszłości, która chwilę później zostaje zamordowana. A potem wszystko idzie już z górki. Tajemnica goni tajemnicę, w przychodni Marty pojawiają się zwłoki, a kobiecie nie pozostaje nic innego niż odszukać brata, z którym nie rozmawiała kilkanaście lat. A może to on odszuka ją pierwszy?
Jestem pewna, że do samego końca nie zgadniecie, kto zabił i o co tak naprawdę w tym wszystkim chodziło. Za to jestem pewna, że zakończenie tej historii Was zaskoczy. Mistrzowskie, mocne i na miarę dobrego thrillera, którym ta książka miała być, choć finalnie okazała się czymś innym.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Czekam na kolejne książki Aleksandry Śmigielskiej i mam nadzieję, że będą równie dobre, co ta propozycja autorki.
Tytuł: Oszustka
Wydawnictwo: Znak Crime
Wydanie: 1
Data wydania: 2023-01-25
Kategoria: thriller, kryminał
ISBN: 978-83-240-6623-0
Liczba stron: 352