Uwielbiam książki, które są inne od wszystkich, powieści, które zaskakują mnie już od samego początku. Taka właśnie jest \”Opiekunka grobów\” spod pióra Melissy Marr – nietypowa już w momencie gdy ledwie zalążek pomysłu rodził się w głowie autorki.
Niewielkie miasteczko Claysville skrywa swoje własne tajemnice, a sekrety, które chowa, zagrażają spokojnemu życiu jego mieszkańców. Problem rozwiązań mogą jedynie Rebeka oraz Byron, potomkowie osób, pełniących niezwykle ważne, specyficzne funkcje. Claysville nie jest zwykłym miejscem. Każdy mieszkaniec, który z jakichś przyczyn zdecydował się opuścić miasteczko, prędzej czy później i tak do niego powraca.
Powieść pisana jest w lekkim, przyjemnym stylu. Historia niejednokrotnie może zaskoczyć czytelnika, a sam pomysł na nią jest naprawdę innowacyjny (choć wątki fabularne jako takie bywają raczej schematyczne i przewidywalne). Książkę szybko i płynnie się czyta. Nie zawiera w sobie jakiejś specjalnej głębi i jest to lektura raczej czysto rozrywkowa niż jakakolwiek inna, takie jednak również są nam w życiu jak najbardziej potrzebne.
Świat zmarłych został wykreowany w ciekawy sposób, a autorka nie zapomniała by zadbać o różne, barwne szczegóły. Mieszanka epok, fantastyczny klimat, ciekawe zasady działania i niezwykłe legendy, które okazują się rzeczywistością. To zdecydowanie najmocniejsza strona powieści. Podobał mi się również styl w jakim zostało opisane wzajemne oddziaływanie na siebie dwójki bohaterów.
Same kreacje postaci w książce są raczej banalne, a Rebeka zachowuje się w sposób typowy dla bohaterek paranormal romance. Zresztą do tego właśnie gatunku zaliczyłabym \”Opiekunkę grobów\”. Mimo że pisarka starała się po raz pierwszy stworzyć książkę dla dorosłych, to i tak udało jej się napisać kolejną młodzieżówkę. Ja jednak nie mam do niej o to żalu, ponieważ właśnie tego typu pozycje czytać lubię najbardziej.
Uważam, że tym razem Melissa Marr nie wykorzystała potencjału swojego naprawdę rewelacyjnego pomysłu. Choć książkę czyta się z przyjemnością, jest ona dość przewidywalna, a nastrój został jedynie zarysowany – nie wypełnia szczelnie stronic niezbyt długiej powieści. Jeżeli ktoś lubi spędzać czas na czytaniu tego typu powieści, to raczej z \”Opiekunki grobów\” będzie zadowolony, jeżeli jednak spodziewa się, że dzięki tej lekturze jego wizja świata stanie na głowie, to poczuje się bardzo zawiedziony.
Powieść jest ciekawa i przyjemna. Nie stoi na specjalnie wysokim poziomie, ale również do siebie nie zniechęca. To takie typowe, lekkie i łatwe w odbiorze czytadło – czysto rozrywkowa beletrystyka, przy której można w miły sposób spędzić kilka chwil. Ja sama z przeczytania \”Opiekunki grobów\” jestem całkiem zadowolona i nie uważam lektury za stratę czasu.
Wiktoria Aleksandrowicz