Kolejna powieść Agnieszki Lingas- Łoniewskiej rozpoczynająca trzecią trylogię autorki nie zaskoczyła. Po raz kolejny mamy do czynienia z porywającą opowieścią, od której nie można się oderwać i chciałoby sie jeszcze dużo więcej, a tu trzeba czekać kolejne kilka miesięcy na dalszy ciąg. Autorka z perfekcyjnie dużą swobodą wprowadza nas w świat tym razem, trzech sióstr. Dwie z nich są bliźniaczkami: Zuzanna i Zofia, a trzecia Gabrysia jest najmłodszą z rodziny Skotnickich. Trzy siostry, krew z krwi, tak podobne a jednocześnie tak odmienne. Zuzanna jest typowym korposzczurem, jak sama o sobie mówi. Nie ma partnera, dzieci a nawet psa, bo ma pracę. Żyje aby pracować a nie pracuje żeby żyć. Całkowicie poświęca się pracy, jest obrzydliwie bogata, ale nie ma czasu na życie rodzinne. Z matką widuje się rzadko, z siostrami jeszcze rzadziej. Z zewnątrz jest zimną kobieta pozbawioną wszelkich skrupułów, ale pod tą maska skrywa zranione kiedyś serce.
Jej bliźniacza siostra Zofia jest typową kurą domową. Ma przystojnego męża Adam i dwoje dzieci Jacka i Agatę. Siostry nazywają ją kurzyskiem domowym. Zofia zajmuje się domem i wychowywaniem dwójki nastolatków. Jest w tym wszystkim bardzo samotna, ponieważ dzieci prowadzą już własne nastoletnie życia, a mąż jest zapracowanym przedsiębiorcą. Zapewne meandry jej życia poznamy bliżej w drugim tomie trylogii. Najmłodsza Gabrysia, która przed laty zakochała sie w przystojnym Chorwacie Ivo, mieszka ze swoim synem właśnie w Chorwacji w uroczym zakątku świata na półwyspie pełnym piniowych drzew, oliwek, tamaryszków i lawendy- Peljesacu.
Porzucona najmłodsza Skotnicka przez swoją południową wielką miłość została w ciepłym kraju i rozkręciła własny interes. Otworzyła pensjonat i cieszyła się życiem z synem. To ona pewnego dnia wraz z mężem Zosi wpadła na doskonały pomysł, aby przy okazji organizowanego wyjazdu integracyjnego firmy Adama , sprowadzić na tydzień do Chorwacji swoje dwie zapracowane siostry. Zosia zgodziła się niemal natychmiast, ale z Zuzanną nie poszło tak łatwo. Jak zwykle nie mogła bo plany w pracy nie przewidywały odpoczynku pani dyrektor. Jednak gdy odmówiono jej spodziewanego awansu postanowiła przewartościować swoje życie i spotkać się z siostrami. Jednak już na lotnisku została powalona zbiegiem okoliczności. Wśród pracowników Adama wyjeżdżających na ich wspólny wyjazd znalazł sie ktoś, kogo nie spodziewała się już nigdy nie spotkać. Robert Jakubowski, niebieskooki mężczyzna poczuł, że odnalazł coś, co kiedyś dawno temu zgubił.
Co spotka siostry w chorwackim raju? Jak odmienią sie ich losy?
Na te pytania znajdziemy odpowiedzi czytając tę wspaniałą powieść, która porusza serca, pozostawiając nas w niedosycie.
Autorka jak zwykle zamieściła playlistę do każdego rozdziału, co uważam za doskonały, nowatorski pomysł. Aby zrozumieć tę innowacyjność wystarczy podczas czytania kolejnych rozdziałów włączyć sobie konkretny utwór. Podnosi to jakość odbioru tekstu, pozwala zbliżyć się do atmosfery tworzenia każdego z nich i poznania uczuć i emocji jakie towarzyszyły autorce podczas pracy nad tekstem. Jednocześnie mamy możliwość pogłębienia własnych odczuć i emocji podczas lektury.
Początek trylogii budzi fantastyczne emocje, wprowadza nas w trzy różne światy, które łączą sie na chorwackim półwyspie.
Zachęcam do przeczytania wszystkich miłośników bardzo dobrej \”babskiej\” lektury, wielbicieli autorki i każdego kto ma ochotę na kilkugodzinną podróż do świata lawendy.
Joanna Terka