Maria Dąbrowska, mistrzyni prozy, autorka znana głównie ze swojej powieści ?Noce i dni?, a także z wspaniałych ?Dzienników?, które jak na razie znam tylko ze słyszenia, żyła w czasach, gdy patriotyzm był w cenie, a popularnością cieszyły się opowiastki z morałem. Wprawdzie, bez czytania opisu zasugerowałam się, że ?Dzieci ojczyzny? będą kolejnym dziełem dla dorosłych, które dadzą mi pretekst do rozkoszowania się po prostu stylem Dąbrowskiej. W temacie powieści dla dorosłych, rozczarowałam się, ale doskonały styl i tak dostałam.
Zbiór opowiadań, to efekt międzywojennej twórczości Dąbrowskiej. Łatwo wyjaśnić w jakim celu powstały. Po pierwsze, po odzyskaniu niepodległości, dopiero o niektórych wydarzeniach można było pisać, po drugie należało i w nowych pokoleniach, wychowywanych w wolnej Polsce krzewić patriotyzm. Dostajemy zbiór opowiadań, którego bohaterami są dzieci i to ich oczami oglądamy kluczowe dla ojczyzny wydarzenia, od Konstytucji Trzeciego Maja, poprzez przysięgę Kościuszki, po Legiony. Dzieci, dzięki którym oglądamy to wszystko przepełnione są ?słodką miłością kochanej ojczyzny?. Na pewno czytając, jak ongi wychowywano dzieci, jak od najmłodszych lat budowano w nich patriotyzm, pomimo zniewolenia, poczujemy się zakłopotani. My mamy to o czym te dzieci były nauczone tylko marzyć, do czego tęskniły ? wolny kraj.
Gdy dotarło do mnie, że te opowiadania adresowane są przede wszystkim do dzieci, mina mi zrzedła, ja już naprawdę jestem raczej za stara na czytanie książek dla dzieci, no ale słowo się rzekło, książka u płota ? wyjścia nie było. Przemiłym zaskoczeniem był fakt, że są zjadliwe dla kogoś kto już dawno wyrósł z pacholęcego wieku. Nawet są nie tylko zjadliwe, ale czyta się je bardzo dobrze, chociaż wiadomo język jest dopasowany do małego odbiorcy, fakty są nieco uproszczone.
W tym czasie zasadnym zdaje się być pytanie czy jest to książka, którą warto dać dziecku pod choinkę. Moim zdaniem tak! Chociaż prezent to niebezpieczny i dla dziecka i dla rodziców. Po pierwsze dziecko może zacząć myśleć, a po drugie może zacząć zadawać pytania, czyli prosić o wyjaśnienie archaizmów, bo Dąbrowska dba o styl i realia. Stara się odwzorować język każdej z epok o której opowiada. Faktycznie dla małego dziecka może to być trudne i wymagać rodzica, który będzie służył pomocą.
Moim zdaniem, chociaż te opowiastki przeznaczone są dla dzieci, dorosły także się nie znudzi. Oczywiście rządzą się prawami literatury dla dzieci, są czarno białe, umoralniające, nie skupiają się na historii a na budowaniu patriotycznych postaw. Napisane są jednak bardzo dobrze, pięknym językiem, w świetnym stylu.
Żałuję, że gatunek umoralniających historii dla dzieci umiera. Kiedyś nie było bajki bez mądrego morału, nie było historii bez nauczki, teraz jesteśmy zalewani plastikową rakotwórczą tandetą, może ? skoro współcześni autorzy nie chcą się podjąć ? czas sięgną po starych sprawdzonych twórców, którzy wychowali już pokolenia?
Katarzyna Mastelarczyk