\”Przeznaczenie znajdzie drogę\” to
dalszy ciąg przygód bohaterów znanych już z dwóch poprzednich części cyklu:
\”Nieczynnego do odwołania\” i \”Hiszpańskiego kota?, a zarazem
ostatni tom trylogii spod pióra małżeństwa weterynarzy Iwony i Piotra Chodorek
oraz ich przyjaciółki, Anuli Trojanowskiej.
Do tej pory
mieliśmy okazję poznać dwóch braci, którzy w tragicznym wypadku stracili
rodziców oraz zagłębić się w ich rodzinną tajemnicę. Starszy z nich, Wojtek,
przejął po rodzicach praktykę weterynaryjną. Młodszy płynie przez życie licząc
na własne szczęście. Trzeci tom rozpoczyna się bezpośrednio w miejscu, w którym
skończył się drugi i spora jego część nawiązuje do wyprawy, którą rozpoczęli
Wojtek i jego dziewczyna Aga. Czy ostatecznie uda im się rozwikłać zagadkę
księgi Silva rerum?
W zasadzie to
od poprzedniego tomu niewiele się zmieniło i jest to chyba najsłabsza część
cyklu. Z pewnością jednak przemówi do wielbicieli lekkich historii
obyczajowych, ponieważ pod względem jakości przekazu również nic się nie uległo
zmianie. Książka (tak samo jak i pozostałe części trylogii) jest naprawdę
dobrze napisana. Do tego autorzy postawili na realizm i mimo wyraźnie
wyczuwalnego wątku sensacyjnego wszystko rozmywa się i kończy bez wielkiego
?bum? powracając w typowe ramy gatunku.
Pod względem
wydania cała trylogia jest do siebie idealnie dopasowana. Książki mają
urokliwe, zwierzęce okładki, które w zdecydowany sposób przyciągają wzrok.
Redakcja i edycja tekstu są bez zarzutów i myślę, że zarówno autorzy jak i
wydawnictwo udowadniają, że jednak ta nasza rodzima literatura wcale nie
przepadła i nie wszystkie książki polskich pisarzy należy spisać na straty (jak
niestety sądzi naprawdę wiele osób).
Podsumowując –
z lektury jestem zadowolona, ale uważam, że mogło to wyglądać znacznie lepiej.
Zabarwiłabym jednak wyłącznie fabułę, a w żadnym razie nie sposób pisania
twórców powieści. Pierwsze dwa tomy znacznie bardziej przypadły mi do gustu,
historia jednak ostatecznie musiała się jakoś skończyć i niestety wypadło to
nieco blado.
Mimo wszystko serię polecam – oczywiście głównie miłośnikom zwierząt, ale sądzę, że trafi również do czytelników, którzy upodobali sobie lekką i przyjemną w odbiorze literaturę obyczajową. Z lektury powinni być zadowoleni. Trylogia naprawdę trzyma wysoki poziom.
Wiktoria
Aleksandrowicz