\”(…) życie polega na
podejmowaniu ryzyka. Na bawieniu się, nie zawsze bezpiecznie. (…) Życie zaczyna
się tam, gdzie kończy się strefa komfortu\”.*
Seria Driven co chwile
przelatywała przed moimi oczyma, ale jestem wzrokowcem i okładka w ogóle nie przykuła
mojej uwagi dlatego omijałam ją do czasu aż przeczytałam jakąś opinię i
stwierdziłam, że dam jej szansę. W końcu dorwałam pierwsze dwa tomy i dosłownie
przed chwilą skończyłam pierwszą część. Czy jestem zadowolona z tej lektury?
Rylee Thomas pracuje w
organizacji charytatywnej i jest opiekunką w Domu i zajmuje się pokrzywdzonymi
przez los chłopcami. Obecnie większość swojego czasu poświęcała nad imprezą
charytatywną od której bardzo dużo zależy. W czasie jej trwania w dość
niecodziennej sytuacji poznaje Donavana. Mężczyzna wzbudza w niej uczucie o
które by się nie podejrzewała i które ją przerażają. Próbuje trzymać się od
niego z daleka, ale jest to mało skuteczne gdyż on jej pragnie, a zawsze
dostaje to czego chce. Czy i tym razem uda mu się osiągnąć swój cel?
Z żalem muszę stwierdzić,
że \”Namiętność silniejsza niż ból\” nie wyróżnia się niczym w swoim gatunku,
schemat goni schemat. On bogaty, z pokiereszowaną duszą, zmieniający kobiety
jak rękawiczki, władczy i arogancki, oczywiście nie angażujący się. Ona
pochodząca ze zwykłej rodziny, również z bagażem doświadczeń, zakompleksiona,
ale jednocześnie harda, uwielbiająca ponad wszystko kontrolę. O ile jej
tragiczną historię poznałam niemal od razu o tyle jego jest nadal owiana
tajemnicą, bo on nie jest skory do dzielenia się nią. Odpychają się i
przyciągają, udają i grają. Nic nowego. Książkę ratują jednak dialogi, opis
scen łóżkowych, charakterystyka bohaterów i przekaz emocji oraz uczuć. Na plus
mogę zaliczyć również fakt, że powieść jest napisana bardzo dobrze pod względem
językowym i stylistycznym. Ponadto akcja toczy się szybko i ciekawie, co
sprawia iż książka nie nuży.
Jak już prędzej
wspomniałam role bohaterów niczym nie zaskakują, ale przyznać muszę iż ich
charakterologia została stworzona bez zarzutu. Zarówno Rylee, jak i Colton są
postaciami z krwi i kości, z ciężkimi przeżyciami za sobą, które ukształtowały
ich na osoby jakimi są w chwili obecnej. Jak zwykli ludzie mają słabości i
robią rzeczy niekoniecznie kończące się dla nich dobrze, ale zawsze się
powtarza żeby próbować, dać się ponieść chwili. Jestem w stanie zrozumieć ich
obawy i lęki, ale bywały momenty kiedy miałam ogromną ochotę strzelić im w
głowę czymś naprawdę ciężkim, bo tak mnie irytowali.
Mam mieszane uczucia
względem tego tytułu, z jednej strony fajnie i szybko się go czytało, ale z
drugiej zabrakło mi w niej tego \”czegoś\”. Niemniej nie żałuje poświęconego na
nią czasu ponieważ spędziłam z nią miłe chwile i dobrze się bawiłam czytając o
starciach głównych bohaterów. Może za specjalnie się z nimi nie zżyłam, ale nie
byli mi też obojętni. Autorka nie szczędzi przekleństw, wulgarnych słów w scenach
intymnych, ale nie odbiera to im smaku i uczuć. Każde zbliżenie, pocałunek czy
dotyk jest opisany z finezją i gorąco może się czasami zrobić. Polubiłam styl
Bromberg i chętnie sięgnę po drugi tom – intryguje mnie jaki obrót przyjmą
sprawy w \”Napędzani pożądaniem\”.
Pierwszą część serii mogę
zdecydowanie polecić fanom erotyków oraz romansów, w powieści nie brak
sprzecznych uczuć, gorących scen, a nawet wzruszających momentów. \”Namiętność
silniejsza niż ból\” to nie tylko kolejne numerki, ale również fabuła z tematami
życia codziennego. Colton to nie Cross, ale daje radę. Warto poświęcić czas tej
książce.
*K. Bromberg, \”Driven. Namiętność silniejsza
niż ból\”, s. 203