Szukaj mnie wśród lawendy – to cykl książek napisany przez współczesną wrocławską autorkę Agnieszkę Lingas – Łoniewską. Pierwszy jego tom nosi podtytuł – Zuzanna, a drugi – Zofia. Kolejna, ostatnia część trylogii będzie miała tytuł – Gabriela. Jest to historia trzech sióstr, z których każda prowadzi inne życie, zupełnie odmienne losy przeplatają się wzajemnie tworząc jedną całość.
W drugim tomie poznajemy dokładniej losy Zofii, która ma najbardziej poukładane życie z całej trójki. Jest pozornie szczęśliwą żoną i matką dwójki wspaniałych dzieci. Jest najbardziej zrównoważoną i ustabilizowaną siostrą, na której Zuzanna i Gabriela zawsze mogły polegać. Siostry są ze sobą bardzo zżyte, spotykają się, korespondują, zwierzają się sobie z najbardziej skrywanych tajemnic. Książka zaczyna się zapisem korespondencji mailowej pomiędzy dwoma mężczyznami, a właściwie jeden z nich informuje drugiego o wszelkich faktach związanych z życiem jego żony, Zofii. Okazuje się, że Adam, mąż Zofii informuje jej byłego ukochanego Maxa o najważniejszych, kluczowych momentach z ich wspólnego życia. Ta korespondencja stwarza bardzo intrygujące zawiązanie akcji. Zastanawiamy się, co to za dziwaczny układ? Tym bardziej wydaje się to ciekawe, że korespondencja ta jest bardzo jednostronna i sucha. Nie jest to rozmowa między przyjaciółmi, którzy wymieniają się informacjami o ważnych momentach ze swego życia. Jest to raczej swoisty raport.
Główną bohaterkę spotykamy w sytuacji, w której zaczyna czuć się w swojej rodzinnej sielance dość niekomfortowo. Czuje, że jej życie się zmienia, mąż coraz bardziej się od niej odsuwa i z zapałem oddaje się pracy. Zosia ma wrażenie, że kiedyś byli rodziną niedzielną, a teraz nawet już to z niej nie pozostało. Jej dzieci prowadzą już dość samodzielne życie, a mąż nawet w weekendy spotyka się z kolegami lub spędza czas w pracy. Zaczęła się nawet z przerażeniem zastanawiać, czy jej małżonek nie spotkał w swoim życiu jakiejś kobiety, która zajmuje teraz jej miejsce. I właśnie w takim momencie pojawia się w jej życiu Max Krall, jej pierwsza miłość, gorąca, ale niespełniona. Miłość, która złamała jej serce. Najpierw pojawia się niespodziewanie mail od Maxa a potem on sam. Wbrew woli Zosi, Max bezceremonialnie wkracza znowu w jej poukładane, aczkolwiek niezbyt szczęśliwe życie. Zaczynają się spotykać, nieregularnie, okazjonalnie. Adam Faber zajęty po uszy swoją praca nawet nie zauważa, że w życiu jego żony zaczyna się coś zmieniać. Max mieszka we Frankfurcie, ale dość regularnie zaczyna spotykać Zosię. Ukradkiem, niby przypadkiem wkrada się w jej codzienność. Towarzyszy mu przeświadczenie, że nie może pozwolić na to, aby Zosia nadal wierzyła w kłamstwo, które zmuszony był jej sprzedać przed laty i odejść łamiąc serce jej i sobie. Pojawia się kolejna zagadka, której rozwiązania nie możemy się doczekać i pochłaniamy z zapałem kolejne stronice książki. Co wydarzyło się pomiędzy dwoma przyjaciółmi sprzed lat Adamem i Maxem? Co sprawiło, że tak łatwo oddał Adamowi wszystko, co najbardziej kochał, oddał mu Zosię?
Zosia przeżywa życiowy rollercoaster. Wspierają ją w pokonywaniu trudności i rozwiązywaniu problemów oczywiście jej dwie siostry. Jej życie przewraca się do góry nogami. Pojawienie się Maxa sprawia, że zaczyna się zastanawiać nad sensem dotychczasowego życia i sensem miłości. Co warte jest życie bez miłości? A z drugiej strony są dzieci i mąż, z którym bądź, co bądź spędziła wiele wspólnych lat. Wydarzy się wiele, co spowoduje, że trzeba będzie przewartościować swoje cele. Czy fakt, że Adam ukrywa tajemnicę pomoże podjąć Zosi właściwe decyzje?
W powieści poruszony jest jakże bliski nam temat pierwszej miłości w myśl zasady – pierwsza miłość nie rdzewieje. Czytając o rozterkach głównej bohaterki powracamy myślami do własnych przeżyć. Bo która z nas nie wspomina pierwszej miłości? Jak wiele z nas wróciłoby do tych wydarzeń, gdyby to tylko było możliwe?
Dlatego powieść Agnieszki Lingas – Łoniewskiej jest nam tak bliska. Identyfikujemy się bardzo łatwo z bohaterami, ponieważ przeżywają oni problemy tak nam znane. Autorka jak zwykle bardzo obrazowo i plastycznie nakreśliła swoje postaci. Czytając kolejne strony widzimy oczami naszej wyobraźni pięknie opisane, jakby mimochodem chorwackie pejzaże, wrocławskie zakątki i frankfurckie uliczki.
W tej powieści znajdziemy wszystko, co powinno być w dobrej książce. Jest zawiła intryga, romans, miłość, zdrada, wciągająca akcja. Przy tej powieści nie można się nudzić. Z niecierpliwością czekam na dalsze losy trzech sióstr, które tym razem się skupią na Gabrysi.
Należy jeszcze wspomnieć o genialnym pomyśle, którego twórcą jest sama autorka, o opatrzeniu każdego rozdziału tytułem piosenki, tworzącym swoistą dla każdej powieści playlistę. Bardzo mnie intryguje, na jakiej zasadzie zostają one dobierane i przy najbliższej możliwej okazji zapytam o to pisarkę.
Joanna Terka