Barcelona, koniec XVIII wieku, za sprawą historycznych zawirowań stolica Katalonii próbuje odzyskać spokój. Na szczycie państwa nastąpiły poważne przetasowania po hiszpańskiej wojnie o sukcesję. A jednak nadmorskie urokliwe miasto żyje kolorowo, nie brakuje rozrywek. Arystokracja, wyższe sfery używają życia. Używa życia też tytułowy Jaśnie Pan. Jest nim cywilny prezes Trybunału Królewskiego w Barcelonie. Chociaż jest zamożny, żonaty, z pozycją, jednak ucieka w astronomię. Don Rafael obserwuje gwiazdy, aby zapomnieć o tym jak zazdrości innym ludziom, jak sam jest rozczarowany sobą. Zapomnieć o rozczarowującej żonie, która w najmniej odpowiednim momencie przerywa Rafaelowi kontemplację gwiazdozbioru aby przysłać służącego z przypomnieniem o zbliżającej się godzinie wyjścia na przyjęcie. Przyjęcie jak przyjęcie, wieczorek muzyczny, każdy wie, że nikt z przybyłych nie zjawia się dla muzyki (chociaż każdy będzie gorliwie się zachwycał), tylko dla plot i możliwości pochwalenia się wizytą. Jednak coś odróżni ten wieczór od innych, tak jemu podobnych. Co? Otóż zostanie zamordowana śpiewaczka, na szczęście – dla policji, winnego prędko złapano. To, że on twierdzi, że jest niewinny ? umówmy się, każdy winny tak twierdzi. Podobno nigdzie nie ma tyle niewiniątek, co w więzieniu. Wychodzi na to, że gorąco zaprzeczającego swej winie Anderu, który miał pecha zadając się nie z tą kobietą co trzeba, prędko zaliczy wycieczkę na szafot? chyba że?
Nie spodziewałam się? nie wiem czego się spodziewałam, dwie poprzednie książki Cabre wydane w Polsce to cegiełki, straszą mnie swoją objętością. Mam na nie ochotę, ale trochę się boję, bo grube i takie ambitne. Dlatego uznałam, że warto zacząć od kryminału, one są lżejsze. I ten pomysł był genialny. Poznałam styl Cabre, w którym obok poważnych przemyśleń o życiu, naturze ludzkiej, mamy takie mrugnięciem okiem. Żarciki, opisy pełne ironii, skrzące się od dobrego humoru.
Jeśli inne jego książki są w tak dobrym stylu ? czym prędzej nadrobię braki!
\”Jaśnie pan\” jako kryminał? Może nie do końca w moim stylu, zakończenia trochę się domyślałam, ale? jako książka uważam jest bardzo godna polecenia, chociaż zwykle nie przepadam za tak rozwlekłymi kryminałami, bo ponad 400 stron. To jednak sporo? W przypadku ?Jaśnie pana? nie odczuwa się tej przewlekłości.
Z czystym sercem polecam tę książkę! Warto, warto zacząć przygodę z Cabre właśnie od niej, lekko i mniej grubo.