Po przeczytaniu książki “Bezowocne czuwanie”, doszłam do wniosku, że musi chyba istnieć jakaś niepisana zasada chowania literatury ambitnej w miejsca, do których dotarcie graniczy niemalże z cudem. Na szczęście w moim przypadku cud się zdarzył i miałam okazję zapoznać się z najnowszą, drugą po “Mapach zagubionych kochanków”, przetłumaczoną na język polski powieścią, mieszkającego w Londynie , niezwykle utalentowanego młodego pakistańskiego pisarza Nadeema Aslama.
Ta wielowątkowa, napisana po mistrzowsku i z niezwykłym rozmachem historia rozpoczynająca i przez większość czasu rozgrywająca się w Uszy, miejscowości leżącej niedaleko Dżalalabadu we współczesnym Afganistanie, zachwyciła mnie już od pierwszej strony. “Bezowocne czuwanie” jest nie tylko wnikliwą próbą panoramicznego spojrzenia na niezwykle skomplikowane relacje między Wschodem a Zachodem, ukazaniem mechanizmów, jakie wytwarzają się w świecie ogarniętym przez żądzę władzy i religijny fanatyzm, ale także rejestracją losów i przemyśleń jednostek, które świadomie bardziej lub mniej zostały zanurzone w tę niezwykle brutalną i bezwzględną rzeczywistość.
Machina zła nie oszczędza żadnego z bohaterów, których Aslan umieszcza w swojej powieści. W domu angielskiego lekarza Marcusa Caldwella spotykają się zarówno Lara – Rosjanka poszukująca wieści o swoim, zaginionym wiele lat przed jej przybyciem bracie, żołnierzu Armii Radzieckiej, David były agent CIA, fanatyczny wyznawca dżihadu podszywający się pod poszukiwanego bezskutecznie przez gospodarza wnuka oraz nauczycielka miejscowej szkoły. Autor przez pryzmat ich biografii, które w misterny, niekiedy całkiem nieoczekiwany sposób łączy ze sobą, ukazuje prawdziwe, namacalne wręcz znaczenie pojęć takich jak wojna, strach, czy rozpacz. Ich rozdarcie pomiędzy obowiązkiem wobec ideologii, organizacji, kraju, czy rodziny a potrzebą zapewnienia sobie i swoim bliskim chociażby minimum szczęścia i bezpieczeństwa, w kraju, który od wieków zarażony jest nienawiścią jest dogłębnie wstrząsające. W takiej rzeczywistości, muszą oni zachować bezwzględną czujność, zarówno wobec jawnych wrogów, jak i tych, których do tej pory uważali się za sprzymierzeńców. Krwawa walka narodów nierozerwalnie wpływa na losy ludzi, którzy muszą ocalić nie tylko swoje życie, ale przede wszystkim własne człowieczeństwo, co niestety nie wszystkim się udaje.
W sugestywne, nierzadko oszałamiające obrazy okrucieństw i zniszczenia, Aslan wplata partie rodem z baśni “Tysiąca i jednej nocy”. Opisy orientalnej przyrody, czy chociażby wzmianki o mitycznych dżinach, pozwalają chociaż na chwilę w pełni posmakować prawdziwe piękno języka, którym napisana jest ta powieść, przywodząca na myśl bogato zdobione miniatury Wschodnich mistrzów, na których widnieją w zbyt wielu miejscach ślady zaschniętej i świeżej krwi.
Gorąco polecam!
Izabela Nowak